Kierowcy BMW, który zabił mężczyznę na warszawskich Bielanach może grozić dożywocie!
Kierowcy BMW, który śmiertelnie potrącił mężczyznę przechodzącego przez pasy z żoną i synkiem obecnie grozi maksymalnie 8 lat pozbawienia wolności. Prokuratura Generalna chce jednak zmienić kwalifikację czynu. W tej sytuacji mężczyznie będzie groziło nawet dożywocie.
Krystianowi O. przedstawiono zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym za co grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności. Kierowca przyznał się do zarzucanych mu czynów i wyjaśnił że oślepiło go słońce.
Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy eksperci, a także świadkowie potwierdzają, że jechał on bardzo szybko. Dlatego też Prokuratura Generalna chce zmienić kwalifikacje czynu.
Jak informuje Wirtualna Polska, mężczyzna miałby usłyszeć zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Oznacza to, że kierowca przekraczając prędkość w tym miejscu miał godzić się z tym, że może dojść do tragedii.
Kwalifikacje taką stosuje się przy tego typu przestępstwach i już kilka razy to zrobiono. Jeżeli mężczyźnie przedstawiono by nowe zarzuty groziłoby mu nawet dożywotnie pozbawienie wolności.
Tłumy ludzi żegnały 33- letniego ojca, który uratował życie żony i dziecka
„Nie tak miało być, nie takim bohaterem miał zostać syn, mąż, brat i tatuś” – powiedział ks. Marcin Filas podczas uroczystości pogrzebowej w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
„33 lata życia, chrystusowe lata. Wstrząsająca tragedia, szok, niedowierzanie, zgroza. Dramat niedzielnego popołudnia na Bielanach w Warszawie relacjonują wszystkie media w kraju. Wypowiadają się świadkowie poruszeni do ostatniej struny, solidarni przeciw temu wszystkiemu co spowodowało tą śmierć” – dodał duchowny.
Do tragedii doszło 20 października na przejściu dla pieszych na ulicy Sokratesa w Warszawie. 33-letni mężczyzna został śmiertelnie potrącony przez kierowcę bmw. Według relacji świadków zdążył jeszcze odepchnąć swoją żonę oraz wózek z dzieckiem. Kobieta i jej syn trafili na obserwację, ale nic im się nie stało. Niestety pomimo długiej reanimacji mężczyzny nie udało się uratować. Kierowcy przedstawiono zarzut potrącenia ze skutkiem śmiertelnym za co grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności. Prokuratura Generalna myśli jednak nad zmianą kwalifikacji czynu na zabójstwo z zamiarem ewentualnym za co kierowcy może grozić nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.