Kandydatka na prezydenta RP, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska spotyka się teraz z potencjalnymi wyborcami, nie tylko w Polsce, ale i z naszymi rodakami za granicą.
Przy tej okazji posuwa się do kłamstw i manipulacji, tak jak na spotkaniu z brytyjską Polonią. Chodzi o happening znanego działacza LGBT.
Bart Staszewski, w odpowiedzi na przyjęcie w niektórych miejscowościach uchwał sprzeciwiających się seksualizacji dzieci, tzw. "uchwał anty-LGBT", przybił do stojących przy drogach tabliczek z nazwami tych miejscowości znaki ostrzegawcze "Strefa wolna od LGBT".
Happening dotarł już do zagranicznych mediów i polityków i bardzo wielu z nich powiela nieprawdziwy przekaz. Niektórzy bowiem sugerują, że takie tabliczki przybijają władze samorządowe lub centralne, pomijając fakt, że to akcja działacza LGBT. Tak samo zachowała się dziś Małgorzata Kidawa-Błońska.
– Mówi się, że nie można nikogo wykluczać, a dzieci w przedszkolu nie mogą iść na kinderbal do innego dziecka, bo ich rodzice różnią się politycznie. Chłopak nie może spotykać się z dziewczyną, bo ich rodzice różnią się politycznie-lamentowała kandydatka PO na prezydenta RP.
– Słuchajcie, do czego myśmy poszli w Polsce?! Bo tak się uśmiechamy, a to jest przerażające, że takie rzeczy się dzieją!- wykrzykiwała Kidawa-Błońska.
– To jest przerażające, że są miejscowości, gdzie są znaki zakazu wjazdu dla osób o innej orientacji seksualnej- dodała polityk, zapominając (?), kto i w jakim celu zamontował te znaki.
Cóż, bardziej przerażające jest to, że parlamentarzystka ubiegająca się o urząd prezydenta RP rozpowszechnia za granicą nieprawdziwe informacje na temat Polski.
Początek dnia, ale obstawiam, że nic lepszego dzisiaj nie usłyszycie#MKB do Polonii w Anglii:
— PikuśPOL(@pikus_pol) February 1, 2020
- ... do czego myśmy doszli w Polsce?To jest przerażające, że są miejscowości, gdzie są znaki ZAKAZU WJAZDU, czy być dla innej orientacji seksualnej#Pelikankipic.twitter.com/NL8IVwPHij