W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska mówi między innymi o aferze taśmowej. Jak stwierdza, bohaterów tej afery rozliczą wyborcy, ale jej zdaniem "za jedno niewłaściwe zdanie wypowiedziane w prywatnej rozmowie nie powinno się jednak wykluczać z życia publicznego".
Kidawa- Błońska podkreślała, że przestępcami nie są tu osoby nagrane, tylko te, które nagrywały polityków i biznesmenów i tym sposobem "szantażowały państwo".
"Ale trzeba też pamiętać, że politykom wolno mniej. Są surowiej rozliczani ze swoich wypowiedzi i słusznie płacą za nie wyższą cenę" – zaznacza, jednak szybko dodaje, że, jej zdaniem, nie jest to przewinienie, które powinno skutkować usunięciem tych osób z polityki.
"Za jedno niewłaściwe zdanie wypowiedziane w prywatnej rozmowie nie powinno się jednak wykluczać z życia publicznego" – podkreśla Kidawa-Błońska.
Marszałek Sejmu jest przekonana, że wyborcy nie odwrócą się od takich postaci, jak Radosław Sikorski. "Miał 90 tys. głosów w 2011 roku" – podaje jako argument.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kwaśniewski obwinia opozycję o publikację taśm. „Celem ma być zniszczenie obozu rządzącego”