– Gdzie jest Donald Tusk? – pytała na antenie TV Republika Beata Kempa. – To on powinien wyjść i powiedzieć, czy rozmowa opisana przez Radosława Sikorskiego miała miejsce czy nie – tłumaczył posłanka Solidarnej Polski.
– To groteska albo kabaret, bo on się bardzo pogubił – ocenił zachowanie Radosława Sikorskiego po publikacji Politico Stanisław Wziątek z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jak dodał, marszałek nie ma świadomości wagi wypowiadanych przez niego słów. W opinii polityka SLD słowa Sikorskiego postawiły w złym świetle nie tylko Polskę, ale także Donalda Tuska jako przyszłego przewodniczącego Rady Europejskiej. – Sikorski wytworzył fatalną atmosferę, która sugeruje, że jesteśmy jakimś udziałowcem w spisku, a to jakaś wirtualna rzeczywistość – ocenił.
Zdaniem Wziątka, Sikorski nie powinien dalej pełnić sprawowanej funkcji i jeśli pojawi się wiosek o jego odwołanie, SLD poważnie rozważy jego poparcie. Polityk wyraził także opinię, że Sikorski na swoim stanowisku jest zagubiony, bo mocno sfrustrowany. – On się nudzi, nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości – ocenił.
– Z punktu widzenia państwa polskiego bez względu na to czy sytuacja opisana przez Sikorskiego jest pomyłkę, czy faktem nieujawnionym i nie nagłośnionym przez polskiego premiera, pokazuje to, że nie powinien pełnić tej funkcji, bo jest niedojrzałym politykiem.
– Przyjmujemy wariant, że się pomylił – daj Boże, żeby ta sytuacja nie miała miejsca – to jeśli druga osoba w państwie rzuca słowa na wiatr w ważnych zagranicznych mediach, to kompromituje siebie i nas. Polityk SLD ocenił zachowanie Sikorskiego, jako próbę wprowadzenia poważnego zamieszania. – Jeśli jest to próba nieświadoma, to znaczy że jest to niedojrzały polityk, ale jeśli świadoma, to może mieć to głęboki podtekst – wskazał.
Z kolei Beata Kempa z Solidarnej Polski powiedziała, że w sprawie ujawnionej przez Sikorskiego rozmowy należy postawić jedno fundamentalne pytanie: Jeżeli taka rozmowa rzeczywiście miała miejsce, to na ile Tusk był przyjacielem Putina, skoro ten odważył się do niego takie słowa skierować. – Nie z każdym można sobie pozwolić na tego typu słowa – podkreśliła.
Posłanka przyznała, że nie wierzy, aby Sikorski nagle o godzinie 17 przypomniał sobie, że się pomylił. – To jest stosunkowo młody człowiek i niemożliwe, żeby cierpiał na taką amnezję – wskazała. Kempa zwróciła także uwagę na nieobecność osoby, która całą sytuację mogłaby i powinna wytłumaczyć. – Gdzie jest Tusk? – pytała. – To on powinien wyjść i powiedzieć czy taka rozmowa miała miejsce czy nie – podkreśliła. Posłanka wyraziła opinię, że jest rzeczą niemożliwą zapomnienie o tego rodzaju rozmowie, takim komunikacie. – Gdyby zostały po tym spotkaniu podjęte jakieś kroki – a takie powinny być zastosowane – to Tusk pojawiłby się dziś powiedział z kim o tym rozmawiał, kogo zawiadomił i pokazał na to dowody – skwitowała.
Z kolei Andrzej Czerwiński z Platformy Obywatelskiej stwierdził, że jedynym czego powinniśmy się dziś trzymać, uznając to za niepodważalny fakt, jest komunikat (ostatni -red.) Sikorskiego w którym oznajmił, że spotkania Donalda Tuska z Władimirem Putinem nie było. – To jest oficjalne stanowisko tego, który spowodował tę sytuację. Z punktu widzenia państwa polskiego tej sprawy nie ma, bo tej rozmowy nie było. Jeśli marszałek Sejmu stwierdza, że się pomylił i przeprasza, przyjmujemy to za fakt – przekonywał. Polityk próbując wytłumaczyć pomyłkę Sikorskiego, powiedział, że być może przewidział sytuację z jaką obecnie mamy do czynienia (wojna na Ukrainie - red.) i pomyliło mu się to z rozmową (której nie było?- red.).