Paweł Juszczyszyn jest sędzią i wręcz musi wykonywać obowiązki orzecznicze, od jutra będzie w sądzie zasiadał - powiedział dziennikarzom obrońca Juszczyszyna mec. Michał Wawrykiewicz. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik skomentował, że wtedy "narazi się na kolejne zarzuty".
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego orzekając w II instancji zawiesiła we wtorek w czynnościach olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna oraz obniżyła o 40 proc. jego wynagrodzenie na czas trwania tego zawieszenia, czyli prowadzenia postępowania dyscyplinarnego wobec tego sędziego. Wtorkowa decyzja SN jest prawomocna.
"Nie zapadło żadne orzeczenie, bo Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. Juszczyszyn jest sędzią, który ma obowiązek orzekać i będzie orzekał" - powiedział po uchwale SN dziennikarzom jeden z obrońców Juszczyszyna mec. Mikołaj Pietrzak. Jak dodał, każdy, kto mu to utrudni, np. prezes sądu - "utrudniał będzie wykonywanie obowiązków sędziowskich".
Drugi z obrońców mec. Wawrykiewicz powiedział zaś, że "sytuacja prawnie jest jednoznaczna". "Izba Dyscyplinarna nie istnieje, nie jest sądem, więc nie może wydać wiążącego prawnie orzeczenia" - zaznaczył. Zapewnił, że Juszczyszyn "od jutra będzie w sądzie zasiadał". "Nasz klient wraca do pracy" - powiedział.
Zdaniem obrony w sprawie "mamy do czynienia z nielegalnym orzeczeniem nieistniejącym w obrocie prawnym". Obrońcy, mimo obecności w SN, nie weszli na salę Izby Dyscyplinarnej.
Z kolei zastępca sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego sędzia Radzik odnosząc się do tej deklaracji obrońców powiedział dziennikarzom, że sędzia Juszczyszyn, gdy obecnie będzie próbował orzekać, to "tym samym narazi się na odpowiedzialność dyscyplinarną i kolejne zarzuty". "Jeśli wbrew zawieszeniu będzie przychodził do pracy, to z całą pewnością będzie się to kwalifikowało na delikt dyscyplinarny" - podkreślił.
Sędzia Juszczyszyn, rozpatrując w listopadzie ub.r. apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez Krajową Radę Sądownictwa w obecnym składzie był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. Skutkowało to m.in. postępowaniem dyscyplinarnym wobec sędziego i postępowaniem dotyczącym jego zawieszenia.
Po zwróceniu się o listy poparcia kandydatów do KRS decyzją prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego - a także członka KRS - Macieja Nawackiego odsunięto Juszczyszyna od orzekania. Juszczyszyn został odsunięty od orzekania na miesiąc, bo na taki okres może "zawiesić" sędziego prezes sądu. O ewentualnym przedłużeniu tego okresu decyduje już SN, który w grudniu w I instancji na zawieszenie się nie zgodził. Po odwołaniu rzecznika dyscyplinarnego we wtorek w II instancji decyzja została zmieniona, a sędzia zawieszony.