Prawie 10 tysięcy osób, w tym liczne rodziny z dziećmi, wzięły udział w Marszu Świętości Życia, który pod hasłem "Tato to ja" przeszedł ulicami Warszawy. Kardynał Kazimierz Nycz przewodniczył mszy świętej w archikatedrze św. Jana. Duchowny w homilii powiedział, że życie ludzkie jest darem Boga i najważniejszą wartością.
Tegoroczny Marsz Świętości Życia został zorganizowany pod hasłem "Tato to ja" i ma zwracać uwagę na rolę ojca w rodzinie. Marsz rozpoczął się mszami świętymi, sprawowanymi równocześnie o godzinie 11-stej w katedrze warszawsko-praskiej (pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza) i bazylice archikatedralnej świętego Jana (pod przewodnictwem bpa Romualda Kamińskiego).
Kard. Nycz w homilii powiedział, że życie ludzkie jest darem Boga i najważniejszą wartością.
- Idąc w tym radosnym marszu, patrząc pozytywnie na te rodziny, na te matki, ojców, szczególnie w tym roku, widzimy, że właśnie taka rodzina: dobra, gorliwa, otwarta na życie, na kolejne dziecko, potrafi przede wszystkim obronić każde życie. Życie dziecka poczętego w sposób najbardziej pewny i potrafi obronić życie człowieka starego - powiedział kard. Kazimierz Nycz.
Metropolita warszawski podkreślił, że mieszkańcy stolicy wychodzą dziś na ulice miasta, aby dać świadectwo tego, że każde życie ludzkie jest święte.
Biskup warszawsko-praski Romuald Kamiński powiedział Polskiemu Radiu, że współczesnym ojcom warto przypominać o ich roli, która spełnia się w czterech wymiarach. Pierwszym z nich jest towarzyszenie matce i dziecku w okresie prenatalnym, następnie w wychowaniu, a także w zabezpieczenia życia rodziny. Biskup Kamiński podkreślił, że ważne jest świadectwo i przykład życia, czyli wzorca, który dziecko powinno zrozumieć, zaakceptować, pokochać i być z niego dumnym. Hierarcha zwrócił uwagę, że ojciec jest też odpowiedzialny za wychowanie religijne.
Organizator marszu, duszpasterz rodzin w diecezji warszawsko-praskiej ksiądz Robert Wielądek podkreślił, że to święto radości.
- Mamy piękną wiosnę, życie się rodzi, a wiosną Kościoła jest rodzina, bo tam jest życie, tam jest piękno - mówił kapłan. Jak dodał, niedzielny marsz ma pokazać piękno rodziny i życia oraz stawać w ich obronie. - Ten marsz jest przede wszystkim marszem radości, nie idziemy w kontrze. Idziemy po to, żeby się cieszyć, żeby być razem, żeby pokazywać, że życie jest piękne - tłumaczył ks. Robert Wielądek.
Sławomir Kępka z Zakonu Rycerzy Jana Pawła II mówi, że bycie ojcem i dziadkiem jest dla niego dużą radością
- Mam dwie dorosłe córki i już dwoje wnuków. Dla mnie to szczególnie ważne, bo doceniam właśnie teraz, jak ten dar życia jest ważny. Jest to wielki dar od Boga i trzeba jak najbardziej go chronić i być za życiem - podkreślił Sławomir Kępka.
Marta Kodura, jedna z uczestniczek Marszu Świętości Życia jest zdania, że manifestacja jest przypomnieniem o roli ojca w wychowaniu dzieci. - Co roku przychodzimy, aby afirmować życie. Obserwujemy kryzys ojcostwa i liczymy, że wzmocnienie i nadanie godności, również społecznej, naszym ojcom, pomoże im utrzymać się przy tej odpowiedzialności, której podjęli się w życiu - dodała.