- Tuż przed nocą z 12 na 13 grudnia 1981 r. mieliśmy do czynienia z szeregiem działań ówcześnie rządzących, które to działania wskazywały iż coś niedobrego się wydarzy - powiedział na antenie Polskiego Radia 24 Jan Karandziej, działacz niepodległościowy w czasach PRL, represjonowany a w stanie wojennym także internowany.
Działacz niepodległościowy o wprowadzeniu stanu wojennego:
- Tuż przed nocą z 12 na 13 grudnia 1981 r. mieliśmy do czynienia z szeregiem działań ówcześnie rządzących, które to działania wskazywały iż coś niedobrego się wydarzy. Czuć było świeżą krew, wiadomo było iż odnowienie moralne jakie powstało, komuniści zniszczą - powiedział Jan Karandziej.
- Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny, bo obawiał się wolności, którą poczuli ludzie - dodał Karandziej.
Wspomniał o nocy z 12 na 13 grudnia gdy jechał do Kołobrzegu:
- Zobaczyliśmy czołgi, które jechały wzdłuż kolei. Ja sam zostałem później internowany, wcześniej do zakładu gdzie pracowałem, wpadło ZOMO - przypomniał. Dodał, że walka o wolność trwa nadal, bo wielu autorów ówczesnego systemu, nadal sprawuje w Polsce wysokie stanowiska.
Jan Karandziej w 1979 roku zaangażował się w działalność Wolnych Związków Zawodowych. Za prowadzoną działalność zwolniony z pracy w Stoczni Północnej. Stanął na czele komitetu strajkowego w Gdańskim Przedsiębiorstwie Robót Inżynieryjnych. Był internowany na okres od grudnia 1981 do lipca 1982. Po zwolnieniu udał się na emigrację do Kalifornii Północnej. Do kraju powrócił w grudniu 1988 r.