Kania: Świadek Tusk kłamie przed sądem
Były premier zeznał przed sądem nieprawdę mówiąc, że "nie było jakichkolwiek sygnałów od prezydenta Kaczyńskiego, że oczekiwałby wspólnej wizyty prezydenta i premiera w Katyniu (...) z całą pewnością prezydent Kaczyński nie planował wspólnej wizyty". Tym słowom przeczą dokumenty oraz zeznania innych świadków.
Według prawa świadek musi przed sądem mówić prawdę. Jeżeli kłamie – składa fałszywe zeznania. Donald Tusk jak każdy inny obywatel jest równy wobec prawa z innymi obywatelami. Tak stanowi Konstytucja, na którą chętnie powołuje się były premier i jego zwolennicy.
Przy okazji tej sprawy pojawia się pytanie: czy w innych fragmentach swoich zeznań Tusk nie "mijał się z prawdą"? Czy zgodnie ze stanem faktycznym opisywał między innymi swoje kontakty w Władimirem Putinem m.in wspólną rozmowę na sopockim molo? Jego kłamstwo rzuca cień na całość zeznań – czego boi się były premier?
Dziś już wiemy, że Donald Tusk jako premier odpowiadał za przygotowania lotu śp. prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego do Katynia. Był przecież odpowiedzialny za nadzór nad służbami specjalnymi, które – mówiąc delikatnie – zawiodły. Sprawa udziału Donalda Tuska w tym procesie na pewno będzie miała dalszy ciąg.
Telewizja Republika
Komentarze