Białe, okrągłe znaczki z napisem Trzaskowski 2020 „ozdobiły” na dzień przed ciszą wyborczą wszystkie drzwi klatek w kamienicy przy Al. Wojska Polskiego 29 w Warszawie. Problem, że to zabytek. Takich przypadków w stolicy było znacznie więcej.
Nalepki jak widać na zdjęciu okazały się wyjątkowo odporne na zniszczenie. Same natomiast zniszczyły drzwi, które zgodnie z wymogami Konserwatora zabytków zostały przez Wspólnotę odtworzone wg pierwotnego wyglądu. Co oznaczało wyjątkowo duże koszty. Kamienica pochodzi z 1937 r. i jest unikatowym w skali stolicy zabytkiem art deco – wykładowcy podają ją jako przykład na wykładach na wydziałach architektury.
Trzaskowski jako prezydent Warszawy powinien szanować jej zabytki. Tymczasem dzieje się odwrotnie. Od kiedy w stolicy rządzi PO – zatracają zabytkowy, unikatowy charakter dzielnice Mokotów i Żoliborz, którym udało się przetrwać II wojnę światową i komunę. Wśród zabytków, w „plombach” wyrastają budynki mające się nijak charakterem do przedwojennych założeń architektonicznych, a stare kamienice i domy, o ile tylko nie noszą tabliczki konserwatorskiej, są przerabiane na nową, „europejską” modę – dowodem tego jest na przykład ulica Czarnieckiego na Żoliborzu.
Od miesięcy tematem nr 1 w stolicy są ścieki, natomiast bardziej lokalnym – smród kanalizacji, który ogarnia już praktycznie cały Żoliborz. Trujący, toksyczny problem trwa od lat i żadne apele ani do władz dzielnicy, gdzie burmistrzem jest człowiek PO Paweł Michalec, ani stolicy nie przynoszą rezultatu.