Minister koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński przekazał sejmowej speckomisji listę aż 52 dziennikarzy, którzy według audytu przeprowadzanego w służbach, byli inwigilowani przez służby za kadencji poprzedniego rządu. Jak twierdzi Kamiński, mogło chodzić zwłaszcza o rozpoznanie środowiska dziennikarzy "Rzeczpospolitej", w czasie, kiedy zajmowali się aferą hazardową.
– Będą wnioski do prokuratury, ustaliśmy, że do końca miesiąca takie wnioski w wielu sprawach będą przygotowywane i kierowane do prokuratury w celu dalszego badania – mówił Kamiński, podkreślając, że wszystko powinno być zorganizowane w ten sposób, aby "wszyscy winni ewentualnych zaniedbań, zaniechań czy działalności przestępczej ponieśli konsekwencje”.
– Z uwagi na skalę zjawiska można mówić o rozpracowywaniu redakcji dziennika »Rzeczpospolita« na przełomie lat 2009-2010, w związku z aferą hazardową i ujawnieniem tych materiałów. Ale to jest tylko jeden z elementów tych patologii, czy też działań nielegalnych czy przestępczych, które zostały ujawnione. W tej chwili ustaliliśmy z członkami komisji, że w przyszłym tygodniu będzie przedstawiony audyt służb wywiadowczych – Agencji Wywiadu i Służby Wywiadu Wojskowego. Będziemy dążyli do tego, aby jak najwięcej informacji o nieprawidłowościach w działaniach służb przekazać opinii publicznej – zapowiedział minister.
Zaznaczył również, że będzie dążył do tego, aby "odtajnić pewne informacje".
Dopytywany przez dziennikarzy, na czyje zlecenie były prowadzone te działania, odpowiedział: „To jest oczywiste, że były to działania prowadzone za wiedzą kierownictwa ABW".
Gmyz ujawnia nazwiska
Dziennikarz śledczy Telewizji Republika i tygodnika "Do Rzeczy" Cezary Gmyz kilka dni temu ujawnił część nazwisk dziennikarzy, którzy byli inwigilowani za rządów koalicji PO-PSL. CZYTAJ WIĘCEJ...
Z ustaleń Gmyza wynika, że poprzednia władza inwigilowała redaktorów naczelnych "Do Rzeczy" i dziennikarzy tygodnika, którzy pracowali wówczas w dziale krajowym "Rzeczpospolitej". Służby specjalne sięgały m.in. po bilingi oraz tzw. BTS-y, czyli dane lokalizacyjne z nadajników sieci komórkowych.
Jak czytamy na łamach "Do Rzeczy", śledzeni mieli być Paweł Lisicki (były redaktor naczelny "Rzeczpospolitej", obecnie szef "Do Rzeczy"), jego zastępca Piotr Gabryel, a także były szef działu krajowego "Rz" Piotr Gociek, obecny szef działu krajowego Michał Szułdrzyński, były wicenaczelny "Uważam Rze" Michał Karnowski (obecnie "wSieci") oraz dziennikarze Piotr Zaremba, Piotr Skwieciński, Wojciech Wybranowski, Robert Mazurek, Paweł Reszka, Piotr Gursztyn, Cezary Gmyz, Eliza Olczyk, Jarosław Stróżyk, Piotr Nisztor i Igor Janke.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Zapewniali, że jak wygra Trump, wyjadą z USA. Czy amerykańscy celebryci spełnią teraz swoje zapowiedzi?