– Nigdy bym nie przypuszczał, że spotkamy się w takich okolicznościach. Pana prezydenta znam z czasów krakowskich, gdy rywalizowaliśmy w wyborach do parlamentu. Życie lubi płatać niespodzianki – powiedział "Super Expressowi" Tomasz Kalita, który spotkał się wczoraj z prezydentem Andrzejem Dudą.
Tomasz Kalita odebrał telefon od prezydenta Andrzeja Dudy z zaproszeniem do pałacu prezydenckiego po to, by porozmawiać o dostępie ciężko chorych do medycznej marihuany. Były rzecznik prasowy SLD zmaga się z glejakiem. Spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z Tomaszem Kalitą odbyło się wczoraj. Prezydentowi towarzyszyła pierwsza dama, a Kalicie jego żona Anna.
– Pan prezydent zapewnił, że przygląda się sprawie medycznej marihuany, która mogłaby ulżyć chorym w cierpieniach. Rozumie ten problem. Słusznie argumentował, że skoro jest dostęp do morfiny, to powinniśmy mieć też dostęp do leczniczej marihuany. Oczywiście pod ścisłą kontrolą państwa. Odczułem, że prezydent jest przychylny temu tematowi. Na mnie i na mojej żonie ogromne wrażenie zrobiła pierwsza dama. To kobieta z klasą – powiedział gazecie "Super Express" Tomasz Kalita.
– Opowiedziałem o fatalnej kondycji systemu opieki zdrowotnej, o chaosie, jaki utrudnia chorym na raka spokojne leczenie – dodał były rzecznik SLD.