Kaleta o sytuacji w SN: Mamy do czynienia z jakimiś kombinacjami, obstrukcjami
– Rzeczywiście dochodzą głosy, że starzy sędziowie chcą przegłosować jakiś regulamin, który określi procedurę pięciu kandydatów, co jest kompletnym absurdem, z tego powodu, że ustawa o Sądzie Najwyższym jasno opisuje, jak się powołuje tych pięciu kandydatów - mówił wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta w rozmowie z Aleksandrem Wierzejskim w poranku Telewizji Republika.
– Czekamy dzisiaj na kolejną próbę wybrania pięciu sędziów, którzy będą komisją skrutacyjną w wyborze kandydatów na prezesa tej izby. Dlaczego nie udało się wybrać w piątek tej komisji, nawet ruszyć? - zapytał Aleksander Wierzejski.
– Wiedzieliśmy, że elita polskich prawników w Sądzie Najwyższym, mowa oczywiście o starych sędziach Sądu Najwyższego, w obliczu dosyć ważnej sytuacji, czyli upłynięcia kadencji poprzedniej pani prezes i konieczności wskazania kandydatów na kolejną kadencje, jedna z pań sędzi nie byłą w stanie zrozumieć, na czym polega zakreślenie w kółko konkretnego kandydata - wyjaśnił Sebastian Kaleta.
– Mamy do czynienia z jakimiś kombinacjami, obstrukcjami. To smutny obrazek sędziów, którzy powinni kierować się najwyższymi standardami etycznymi, a prowadzą obstrukcje, która jest łatwa do zauważenia i mam nadzieję, że będzie łatwa do zniweczenia przez pełniącego obowiązki pierwszego prezesa Sądu Najwyższego pana profesora Kamila Zaradkiewicza, ponieważ pan prezydent czeka na nazwiska pięciu kandydatów a sama procedura ich wybory jest bardzo jasna i precyzyjnie wskazywana w ustawie. Po prostu każdy sędzia powinien wskazać swojego kandydata. Pierwsza piątka z tych kandydatów trafia na biurko prezydenta, to jest cała historia - mówił polityk.
– Wspomniał pan o grupie starych sędziów, którzy chcą uniemożliwić wybory. Na czym oni liczą? Chcą to przeciągnąć do 6 sierpnia, kiedy upłynie kadencja prezydenta i liczą na to, że będzie chaos w kraj, albo będzie nowy nowy prezydent z Platformy Obywatelskiej i wtedy on wybierze? - dopytywał redaktor prowadzący.
– To jest ciekawa teoria. Myślę, że nie jest ona pozbawiona podstaw, ponieważ część środowiska sędziowskiego, w szczególnie przed 2015 roku, na najwyższych szczeblach była mocno związana z tym środowiskiem. Niektórzy sędziowie nawet wprost mówią i pokazują swoje sympatie polityczne, uczestnicząc w tych samych wiecach politycznych co politycy opozycji - powiedział wiceminister.
– Rzeczywiście dochodzą głosy, że starzy sędziowie chcą przegłosować jakiś regulamin, który określi procedurę pięciu kandydatów, co jest kompletnym absurdem, z tego powodu, że ustawa o Sądzie Najwyższym jasno opisuje, jak się powołuje tych pięciu kandydatów - dodał.