Zakucie w kajdanki, zarzuty, zawieszenie w czynnościach, a do tego - obcięcie pensji o połowę... W tak dramatycznej sytuacji, jak poinformował były szef MON, znaleźli się zarówno żołnierze, którzy bronili granicy polsko-białoruskiej przed bandytami, ale także ich rodziny...
„Właśnie dotarły do mnie informacje, że zatrzymani na granicy żołnierze zostali dodatkowo zawieszeni w czynnościach i odebrano im 50% wynagrodzenia. Konsekwencje będą więc ponosić nie tylko sami obrońcy naszych granic, ale także ich rodziny. Brak słów…”, napisał w mediach społecznościowych Mariusz Błaszczak.
Właśnie dotarły do mnie informacje, że zatrzymani na granicy żołnierze zostali dodatkowo zawieszeni w czynnościach i odebrano im 50% wynagrodzenia. Konsekwencje będą więc ponosić nie tylko sami obrońcy naszych granic, ale także ich rodziny. Brak słów…
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) June 8, 2024
Mowa oczywiście o żołnierzach, którzy w Dubiczach Cerkiewnych oddali strzały ostrzegawcze, bo zostali zaatakowani przez liczną grupę nielegalnych migrantów. Dwóch wojskowych zostało zatrzymanych, a w prokuraturze usłyszeli zarzuty...