Kaczyński: debata z Kopacz tak, ale bliżej wyborów parlamentarnych
Debata z premier Ewą Kopacz to rzecz, której pewnie nie unikniemy, ale może bliżej wyborów parlamentarnych – tak na ofertę debaty złożoną przez szefową rządu odpowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Premier Kopacz zaprosiła na środę liderów wszystkich sił parlamentarnych na rozmowy do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na temat samorządu terytorialnego – ZOBACZ, KTO PRZYJĄŁ ZAPROSZENIE.
Lider PiS w Bielsku Podlaskim podkreślił, że "debata z panią premier to jest rzecz, której pewnie nie unikniemy". – Ale może bliżej wyborów parlamentarnych. Sądzę, że taka debata z całą pewnością będzie – mówił.
Według niego debata powinna obejmować "różne problemy". Zastrzegł jednak, że "w tej chwili jest pytanie, czy to hasło (wyborcze PO) "bliżej ludzi" jest hasłem realnym, czy jest nową socjotechniką". – My chcemy to sprawdzić, bo zależy nam na tym, żeby ludziom ulżyć, żeby ta sprawa emerytur, ale także sprawa biedy, nędzy w Polsce została przez władzę podjęta – zaznaczył szef PiS.
Kaczyński podkreślił jednocześnie, że Platforma musi skończyć z agresją w polityce. – Oczywiście powinniśmy rozmawiać i ten styl uprawiania polityki, którego symbolem może być pan Niesiołowski, ale można by tych symboli przedstawić więcej – niestety w Platformie był on bardzo rozpowszechniony, można powiedzieć, że był on zaplanowany przez Platformę – ta niebywała agresja powinna się skończyć – mówił Kaczyński.
– Czekamy na to, że w pierwszym rzędzie ław poselskich PO przestanie siedzieć człowiek, który nieustannie urąga, obraża tych, którzy przemawiają, jeżeli są z opozycji, a w szczególności, jeżeli są z PiS – dodał Kaczyński.
Zadeklarował, że nie unika debaty. – Gdyby przedtem pani Kopacz dotrzymała słowa i zmusiła ministra rolnictwa Marka Sawickiego do debaty z panem Januszem Wojciechowskim – naszym europosłem, a przedtem prezesem NIK, wicemarszałkiem i kiedyś także prezesem PSL, to naprawdę byłoby świetnie. Sądzę, że jeśli do tej debaty dojdzie, to otworzy się droga także do tej drugiej – zaznaczył Kaczyński.