Operacja przyjęcia ustawy o obronie ojczyzny wraz z rozporządzeniami musi być przyspieszona ze względu na sytuację na Ukrainie - powiedział wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas I czytania ustawy o obronie ojczyzny.
- To jest potężny akt normatywny, wielkości kodeksu - podkreślił Kaczyński, przemawiając do posłów. Przypomniał, że projekt zawiera 804 artykuły i ma 26 działów. Jednoczenie ustawa ta uchyli w pełni 14 innych ustaw i zmieni 81. Będzie też podstawą od wydania około 150 rozporządzeń.
Według Kaczyńskiego rozporządzenia te wedle obecnego tekstu ustawy mają być przyjęte w ciągu 36 miesięcy.
- Ten termin powinien być skrócony ze względu na sytuację. Cała ta operacja musi być przeprowadzona szybciej niż sądziliśmy - powiedział wicepremier.
Kaczyński wyjaśnił, że projekt był przygotowywany jeszcze przed koncentracja wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą, a także oczywiście przed wojną w tym kraju.
ZOBACZ: „Polska nie udziela żadnej pomocy Ukrainie”. Francuzi pominęli nasz kraj w zestawieniu
- Ustawa była przygotowywana w oparciu o doświadczenia ostatnich kilku lat, które pokazywały w sposób oczywisty, że Rosja jest w stanie użyć siły dla realizacji swoich interesów, dla realizacji planów obudowy imperium. Ale nie sądziliśmy, że pierwsze, tak drastyczne posunięcia w tej dziedzinie będą podjęte tak szybko - powiedział Kaczyński.
Dlatego - jak zapowiedział - zostaną wniesione w komisji poprawki do projektu ustawy.
Kaczyński powiedział też, że podstawową przesłanką do uchwalenia proponowanej ustawy jest "poczucie, że mamy na granicy (...) państwo, które zachowuje się w sposób, który już dzisiaj możemy zobaczyć w całej pełni. Stąd też potrzeba i główne założenia, od których wyszliśmy, tworząc tą ustawę" - mówił.
Według Kaczyńskiego należy zawiesić ograniczenia, które wiązały nas przez wiele lat w finansowaniu sił zbrojnych.
- Bo jest stan wyższej konieczności. Ale jest także i zmiana sytuacji. Polska jest dzisiaj dużo silniejsza niż była przed laty. Mamy trzy razy większe PKB, a co za tym idzie dużo większe możliwości gospodarcze. Musimy z tego poczucia biedy i mikromanii narodowej wychodzić - powiedział prezes PiS.