W rozmowie z "Polska the Times" Jarosław Kaczyński krytycznie odniósł się do działań politycznych Donalda Tuska zarówno w Polsce, jak i w Brukseli. Zdradził też, że nie śledzi na bieżąco prac podkomisji smoleńskiej. Zapowiedział również rozliczenie z pracy ministra Morawieckiego.
- Tusk to jest wielki problem. W Polsce toczą się postępowania i w Sejmie, i w prokuraturze, które mogą doprowadzić do tego, że zostaną mu postawione jakieś zarzuty. Czy taka osoba powinna stać na czele Rady Europejskiej? Prezes PiS-u dodał też, że wyobraża sobie sytuację, w której polski rząd nie poprze byłego szefa PO w staraniach o drugą kadencję.
"Nie chcę przeceniać erudycji pana Schetyny, ale jest nieporównywalnie większa niż pana Petru"
Pytana o największego rywala politycznego Kaczyński powiedział, że jeszcze się nie wyklarował, jednak będzie to PO, bo ma większe zasoby niż .Nowoczesna. - Nie chcę przeceniać erudycji pana Schetyny, ale jest nieporównywalnie większa niż pana Petru. Skąd oni kogoś takiego wzięli? Nie mam pojęcia - stwierdził Kaczyński.
"500 plus to dla mnie powód do dumy"
– Ten program to dla mnie powód do dumy, bo rzeczywiście ja ten program wymyśliłem - dodaje. Kaczyński jednocześnie stwierdził, że program Mieszkanie plus, który chce wprowadzić rząd, to "program wyzwolenia, bo przecież kredyty hipoteczne na zakup mieszkania to niewola". - Chcemy tę niewolę ograniczyć - powiedział.
Jarosław Kaczyński zapewnił też, że za rok powie Mateuszowi Morawieckiemu "sprawdzam". - Morawiecki zrobił na mnie wrażenie człowieka, który może coś w gospodarce zdziałać. Teraz będziemy weryfikować, na ile jego pomysły będą wychodzić - mówi prezes PiS. - Ma taką władzę, jaką chciał, i będzie z niej rozliczany - dodaje.
"Koledzy w akademiku nie lubili Rzeplińskiego"
Kaczyński wspomniał też, że studiował z Rzepliński na roku i nie przypomina sobie, by zamienił z nim choćby jedno słowo.
- W tym czasie słyszałem tylko o nim sporo. Nie były to dobre opinie. Ale nie będę ich tu przytaczał. W każdym razie koledzy w akademiku go nie lubili - podkreśla.
"Mówienie, że jestem dyktatorem, jest zabawne"
- Mówienie o tym, że jestem dyktatorem jest zabawne, komiczne - mówił Kaczyński. - W Polsce szaleje opozycja, "dyktator" jest nieustannie obrażany najbardziej wulgarnymi słowami, większa część mediów jest przeciw jego obozowi politycznemu, a na ulicach można robić, co się chce, łącznie z zakłócaniem naszych uroczystości żałobnych. To jest dyktatura? - pytał prezes PiS-u.
Dopytywany o działania komisji sejmowej i prokuratury ws. Smoleńska, Jarosław Kaczyński odpowiada: "Zaskoczę panów, ale niewiele na ten temat wiem. Nie jestem na co dzień informowany. Wydaje mi się, że to idzie we właściwym kierunku, że ruszyło śledztwo. Wiem też, że będziemy świadkami spraw bardzo nieprzyjemnych, mówię teraz o ekshumacji zwłok, ale jest to naprawdę konieczne".