"Projekt uchwały ws. mediów publicznych, po złożeniu pod nim podpisów przez posłów KO, zostanie skierowany do Prezydium Sejmu z wnioskiem, by trafił bezpośrednio pod obrazy Izby", rzucił dziś przewodniczący sejmowej Komisja Kultury i Środków Przekazu Bogdan Zdrojewski (KO). Czyli co, jednak bezprawie?
Politycy KO podpisują dziś rano w sejmowym klubie KO projekt uchwały ws. mediów publicznych. O tym, że taki projekt zostanie wyłożony do podpisów poinformował w poniedziałek w Polsat News Michał Kołodziejczak (KO).
Bogdan Zdrojewski został zapytany przez dziennikarzy, czy uchwała opiera się na wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2016 r. ws. Rady Mediów Narodowych. "Orzeczenie TK jest bardzo ważne, bo dotyczy konstytucyjnych kompetencji określonych organów, przede wszystkim Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i Rady Mediów Narodowych, która nie powinna powstać z tymi kompetencjami, które zostały w niej ulokowane. Ten element musi się znajdować w takiej ogólnej ocenie stanu prawnego, z jakimi mamy do czynienia obecnie", wskazał Zdrojewski.
Pytany, czy powołanie się na to orzeczenie będzie przesłanką do odwołania członków Rady Mediów Narodowych, Zdrojewski odparł, że przesłanek do działań jest bardzo dużo. "Najistotniejsze, by w ramach obowiązującego porządku prawnego, nam przypisanych uprawnień, ten problem patologiczny jak najszybciej rozwiązać", podkreślił poseł KO.
Dodał, że uchwałą nie można likwidować stanu ustawowego, co oznacza, że uchwała nie będzie skutkować likwidacją Rady Mediów Narodowych. "Uchwałą można co najwyżej odwoływać poszczególnych członków" - uzupełnił. Zapowiedział, że za parę godzin projekt uchwały zostanie skierowany do Prezydium Sejmu.
Pytany, czy zwoła posiedzenie sejmowej Komisja Kultury i Środków Przekazu, wskazał, że pomysł, by komisja redagowała tego typu uchwałę nie jest dobry. "Raczej będzie wniosek do Prezydium Sejmu, by uchwała trafiła bezpośrednio pod obrady plenarne", dodał Zdrojewski.
"Funkcjonujemy w świecie określonych wartości, mamy trójpodział władzy i tzw. czwartą władzę, czyli media, natomiast wiemy, że w ostatnich latach media zastępowały nie tylko władzę wykonawczą, ale nawet sądowniczą: orzekały, oskarżały, opiniowały, wnioskowały. Ten stan rzeczy musi się zakończyć, jak obserwujemy TVP Info niestety ten stan nadal trwa", ocenił przewodniczący sejmowej Komisja Kultury i Środków Przekazu.
Trybunał Konstytucyjny orzekł w 2016 r., że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - jako organ konstytucyjny - musi mieć decydujący udział w zakresie powoływania i odwoływania m.in. członków zarządu i rad nadzorczych mediów publicznych. Jak widać - kliki Tuska to nie interesuje.