– Gdybyśmy wcześniej się połączyli i zsumowali wyniki, klub lewicy mógłby mieć w Sejmie ponad 50 posłów, a PiS by nie rządził w kraju – mówił dzisiaj w Radiu Koszalin polityk SLD Dariusz Joński.
Polityk SLD komentował dzisiaj w rozmowie z dziennikarką Radia Koszalin powyborczą sytuację w Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz błędach jakie zostały popełnione podczas kampanii parlamentarnej oraz prezydenckiej. – Najbliższy miesiąc poświecimy temu, żeby wszystko przeanalizować i wyciągnąć wnioski – mówił polityk, komentując czas przygotowania do kongresu partii.
Żeby lewica była faktycznie razem
Mówiąc o przyszłości lewicy poza polskim sejmem Joński podkreślił, że podstawą do osiągania sukcesów jest współpraca. – Lewica na pewno nie powinna się dzielić, tylko powinna kontynuować projekt Zjednoczonej Lewicy, czyli współpracy między pięcioma partiami, ale też powinna szukać porozumienia z Partią Razem, żeby ta lewica była faktycznie razem, a nie osobno – mówił polityk. – Tylko wtedy możemy faktycznie wygrywać wybory – dodał.
– Gdybyśmy wcześniej się połączyli i zsumowali wyniki, klub lewicy mógłby mieć w Sejmie ponad 50 posłów, a PiS by nie rządził w kraju. Mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że ludzie lewicy siądą przy wspólnym stole, bo tego będzie wymagać sytuacja – tłumaczył dalej Joński.
Rzecznik SLD przyznał też, że słaby wynik partii oraz spadek poparcia ze strony lewicowej elektoratu to efekt "wkurzenia" wyborców. – Zły wybór kandydatki na prezydenta, zjazd sondaży, szybkie tempo jednoczenia, za późne wyznaczenie kandydatki (na premiera w wyborach parlamentarnych - red.) Wiele błędów było popełnionych – tłumaczył polityk.
W wyborach 25 października Zjednoczona Lewica otrzymała 7,55 proc. poparcia, nie przekraczając tym samym 8-procentowego progu wyborczego dla koalicji.
Sam Dariusz Joński otrzymał w Łodzi 23 479 głosów.
Czytaj więcej:
Młodzi politycy SLD krytykują Millera. Ten ustawia ich do pionu. Zabawny zbieg okoliczności w Sejmie
Jutro Komitet Polityczny PiS zatwierdzi skład rządu
Marcinkiewicz: Myślę, że kariera premier Beaty Szydło potrwa do roku