Jegliński: Bez uczciwego wymiaru sprawiedliwości nie ma demokracji, czyli prawa własności! OTWARTYM TEKSTEM
Pod Sądem Najwyższym w Warszawie od ponad dwóch miesięcy trwa protest przeciwko korupcji i bezkarności sędziów oraz uwięzieniu Zygmunta Miernika.
Nie tylko sędziowie, ale również cały aparat państwowy odpowiedzialny za bezpieczeństwo, poczynając od policjantów, przez służby specjalne i śledczych na prokuratorach i sędziach kończąc, powinien być zlikwidowany i założony od nowa! Bez uczciwego wymiaru sprawiedliwości nie ma demokracji, czyli prawa własności. Życie to podstawowa własność, którą trzeba respektować – mówił Piotr Jegliński.
Gość Ewy Stankiewicz przybliżył swoją historię, w której "kasta sędziowska" odegrała bardzo istotną rolę ale negatywną rolę. W latach 70' walczyłem o wolność słowa, głównie za pośrednictwem podziemia i środków, które były dostępne. Od samych początków opozycji wspierałem ją jak tylko mogłem. Wielokrotnie byłem wzywany do prokuratury, która groziła mi więzieniem. Wydając książkę "Konfidenci są wśród nas" naraziłem się na wielokrotne włamania do wydawnictwa przez "nieznanych sprawców". Policja nie mogła z tym nic zrobić. Co więcej, wyjechałem wtedy za granicę, ponieważ ścigał mnie sam Czesław Kiszczak. Wróciłem do kraju dopiero w późnych latach 90' i nadal byłem ścigany. Tamten "pseudo-wymiar polityczny" istnieje do dziś.
W naszym kraju groźni bandyci mają lepiej niż Ci, którzy walczą o wolność i demokrację. Policja i wymiar sprawiedliwości boją się zadzierać z "bandziorami", ponieważ nie chcą się narażać i nawet jak wsadzą bandytę za kratki, to po kilku miesiącach go wypuszczają pod pretekstem problemów zdrowotnych.
Wszystko kontrolowane jest przez tajne służby – w dzisiejszych czasach nie ma żadnej afery bez udziału tajnych służb. Za pomocą dziennikarzy przedstawiają informacje opinii społecznej i dzięki temu pozbywają się niechcianej osoby.