– On dopiero zacznie mówić jak usiądzie tam, gdzie powinien siedzieć. Będzie mówić co tak naprawdę się działo i kto był wodzirejem reprywatyzacji. Z pewnością osoby bardzo wysoko postawione brały w tym udział i to one były wierzchołkiem – powiedział dla Telewizji Republiki Marek Jasiński.
–Zeznania dotyczyły faktów w jaki sposób pani Brzeska i inni lokatorowie byli traktowani. Znam Magdę bardzo długo, znałem również Jolę. Mierzi mnie to, że wiele ludzi, którzy posługują się nazwiskiem Joli nawet jej nie znali. Niejednokrotnie prosiliśmy o pomoc dla Joli. Tłumaczenie, że pani prezydent nie słyszała i nie wiedział co dzieje się przy ul. Nabielaka jest delikatnie mówiąc mijaniem się z prawdą. Pomimo naszych próśb i próśb wielu ludzi o pomoc miasto w ogóle nie pomagało – mówił.
– Od samego początku to była fikcja. Nie było pomocy, nie zważali na to. Marek M. to dobre dziecko. Wszystko przekazał mamusi i został „z niczym”. Zwrócił się do sądu o zwolnienie z kosztów sądowych, bo jest biedny. Już sam ten fakt pokazuje w jak bezwzględny sposób działał. Podrabianie dokumentów i różne tego typu rzeczy. Komitet obrony Lokatorów działał już od dawna i to skutecznie – podkreślał Jasiński.
– W większości przypadków to są bardzo stare kamienice. Teraz miasto jest zobligowane do dostarczenia lokalów zastępczych. Lokatorzy od przyszłego roku będą polegać tylko i wyłącznie na właścicielach kamienic. To jest bardzo duże zagrożenie dla tych lokatorów, którzy już zostali przekazani. Firma Jowisz zabrała bardzo dużo grzejników, ludzie nie mogą włączyć ogrzewania , ponieważ nie mają grzejników! To jest ogromny problem.
– Pan Marek M. nie chciał się nawet przyznać do znajomości z Hubertem Massalskim. On dopiero zacznie mówić jak usiądzie tam, gdzie powinien siedzieć. Będzie mówić co tak naprawdę się działo i kto był wodzirejem reprywatyzacji. Z pewnością osoby bardzo wysoko postawione brały w tym udział i to one były wierzchołkiem – dodał.