Jaruzelski, gdyby żył, mógłby się uczyć od Tuska. Tak nie wyrzucano dziennikarzy z pracy nawet w stanie wojennym!
Centrum Monitoringu Wolności Pracy SDP zaprotestowało przeciwko dyscyplinarnemu zwolnieniu z PAP red. Huberta Bekrychta, sekretarza generalnego SDP. Nominaci ppłk Sienkiewicza, kierujący obecnie Agencją, zarzucili doświadczonemu dziennikarzowi ciężkie naruszenia „podstawowych obowiązków pracowniczych”.
"Z informacji zebranych przez CMWP SDP wynika, iż pracodawca stawia mu zarzuty na podstawie niezweryfikowanych, a nawet fikcyjnych zdarzeń oraz ingerując w wolność i niezależność dziennikarską, której wyrazem dla każdego dziennikarza jest swoboda wypowiedzi publicznych", czytamy w oświadczeniu wydanym przez SDP.
Jak podkreśla sygnująca je dr Jolanta Hajdasz, dyrektor CMWP SDP, szczególnie bulwersujące jest przy tym uzasadnienie dyscyplinarnego zwolnienia z pracy red. Huberta Bekrychta, gdyż jego dotychczasowy pracodawca czyli „Polska Agencja Prasowa S.A. w likwidacji” powołuje się na działalność społeczną, jaką od wielu lat publicznie wykonuje red. Hubert Bekrycht w zawodowej organizacji dziennikarskiej, jaką jest Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, działalność, która jest powszechnie znana, bo wykonywana publicznie i która jest wyrazem zaufania i szacunku, jakim w środowisku zawodowym dziennikarzy cieszy się red. Hubert Bekrycht. "SDP jest największą i najstarszą organizacją dziennikarską w Polsce, a red. Hubert Bekrycht jest z nią związany przez cały czas swojej dziennikarskiej działalności zawodowej. Dlatego CMWP SDP informuje iż obejmuje te sprawę swoim monitoringiem i zapewnia, iż wspierać będzie dziennikarza w jego sporze z pracodawcą", podkreśla dr Hajdasz.
Nie sposób odnieść się w tym momencie do przeszłości. Po wprowadzeniu stanu wojennego przez, tak to nazwijmy, "pierwszą koalicję 13 grudnia", dziennikarzy pozbywano się przy pomocy tzw. "komisji weryfikacyjnych". Ich działalność wychwalał ówczesny rzecznik moskiewskiej agentury w Polsce Jerzy Urban. Urban, który po latach, nie przestając podziwiać Jaruzelskiego i PZPR, gorącym uczuciem obdarzył Tuska i PO ("zamienił stryjek Moskwę na Berlin") zwalczał żarliwie SDP. Obserwując dzisiaj, jeżeli jest mu to dane, z piekielnego kotła działania "drugiej koalicji 13 grudnia" z pewnością ma sporą satysfakcję i robi mu się... cieplej na sercu.