Jednym z rozmówców redaktora Marcina Bąka w programie „Wolne głosy” na antenie Telewizji Republika był Jarosław Papis, prezes fundacji Hatikva. W telefonicznej rozmowie Papis skomentował dzisiejszą konferencję na temat Holocaustu, która odbyła się w Instytucie Jad Waszem w Jerozolimie.
Prowadzący zwrócił uwagę, że znaczna część Polaków obawiała się Światowego Forum Holocaustu, zorganizowanego w związku z 75. rocznicą wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, a konkretnie- wypowiedzi prezydenta Rosji, Władimira Putina.
– Konferencja odbyła się spokojnie, nie padły ze strony prezydenta Putina słowa, których mogła się obawiać część opinii publicznej w Polsce, myślę, ze wszystko ok, tak w największym skrócie-powiedział Jarosław Papis.
-Czy plan oczernienia Polski w oczach świata spalił na panewce? Czy ci, którzy tego oczekiwali, przeliczyli się?-Zapytał redaktor Bąk.
– Ten plan był przygotowywany znacznie wcześniej. Uważni słuchacze i obserwatorzy poczynań prezydenta Putina i tego co się dzieje w Rosji mogli zauważyć, że taka wariacja dzieje się od roku. I to czemuś służyło, zapewne wewnętrznej polityce Putina. On wypuścił te balony i zobaczył, że świat zareagował zupełnie inaczej niż można było przypuszczać, że zareaguje-zauważył prezes fundacji Hatikva.
– Świat stanął po stronie Polski, obruszył się na słowa Putina. Zareagowały również izraelskie media, które stanęły w zdecydowanej większości po stronie Polski, podobnie środowiska żydowskie-dodał.
– Putin się przeliczył. On nie atakuje silniejszych, tylko słabszych. Na tę chwilę sprawa jest zakończona, jednak myślę, że dalej będą konsekwencje polityki Putina, bo przecież nie było jego celem tylko na czas konferencji w Jerozolimie zrobić to, co zrobił. Będą jakieś dalsze tego konsekwencje-stwierdził Papis.
Prowadzący zapytał również o uroczystości w Muzeum Auschwitz, które odbędą się za kilka dni i o to, jak powinna je wykorzystać Polska, aby pokazać światu prawdę o wydarzeniach czasów II wojny światowej.
– To miejsce, gdzie należy uczcić pamięć pomordowanych w tym obozie. Błogosławionej pamięci Władysław Bartoszewski zawsze podkreślał, że nie jest to miejsce na politykę, ona musi zostać za drzwiami tego muzeum. I myślę, że tak będzie. To jest najwłaściwszy sposób, żeby oddać hołd pomordowanym- podkreślił rozmówca Telewizji Republika.