Janecki: Schetyna najchętniej utopiłby Gronkiewicz-Waltz, ale nie wie czy jej porażka, nie będzie jego porażką
– Jeśli ktoś obserwował czwartkową sesję rady miasta wie, że Hanna Gronkiewicz-Waltz wypadła słabo. Było jej trudno rozmawiać i każdy mógł zauważyć, ze ona została pozostawiona sama sobie. Została tu zastosowana taka zasada, jak Donalda Tuska wobec Zbigniewa Chlebowskiego, czyli "radź sobie" – mówił w "Saloniku Politycznym" Stanisław Janecki.
Gośćmi Rafała Ziemkiewicza w programie "Salonik Polityczny" byli Andrzej Stankiewicz, Stanisław Janecki oraz Łukasz Warzecha.
"Jest to jedno z największych niebezpieczeństw dla Platformy"
Komentując tzw. aferę reprywatyzacyjną w Warszawie, Andrzej Stankiewicz wskazał, że "każdy, kto obserwował życie polityczne w Warszawie, zastanawiał się kiedy wybuchnie afera reprywatyzacyjna". – Nie wybuchła za czasów Donalda Tuska, ani Ewy Kopacz, a dopadła kiedy PO straciła władzę i uważam, że jest to jedno z największych niebezpieczeństw dla Platformy – utrata tego ostatniego przyczółka władzy – ocenił.
"Hanna Gronkiewicz-Waltz jest kamieniem, który ciągnie w dół i jego, i całą partię"
– Fascynujące jest obserwowanie Grzegorza Schetyny, który się wije, ja odczytuję to w ten sposób: z jednej strony Schetyna – człowiek bardzo inteligentny, osobiście nielubiący Hanny Gronkiewicz-Waltz – bo pod tym względem jest jego przeciwieństwem rozumie, że zbyt ostentacyjnie i twardo nie może się od niej odciąć, bo wtedy powiedziałby, że jest to wina PO, z drugiej strony widzi jasno, że Hanna Gronkiewicz-Waltz jest kamieniem, który ciągnie w dół i jego, i całą partię – zauważył zaś Łukasz Warzecha. – Myślę, że on oczekuje na okazję, kiedy pojawi się pretekst, być może dostarczy go prokuratura (...) i to będzie powód, kiedy Schetyna powie, że popierał Hannę Gronkiewicz-Waltz, ale wobec tych informacji dalej nie może. Nie wiemy, czy tam już nie dochodzi do takich ofert "nie do odrzucenia", bo wiemy już, że jakieś rozmowy między Schetyną a obozem rządzącym mają jakieś miejsce – zaznaczył.
"Widać było, że jak ryba przebiera ustami, żeby zaczerpnąć powietrza, ale znikąd nie widać było maski tlenowej"
Stanisław Janecki powiedział zaś, że rozmowy takie mają już miejsce, bo "Grzegorz Schetyna ma taki kanał komunikacyjny z Adamem Lipińskim". – Grzegorz Schetyna najchętniej – mówiąc brutalnie – utopiłby Hannę Gronkiewicz-Waltz, ale nie wie, jak to rozegrać, bo nie wie czy jej porażka nie będzie jego porażką – ocenił. Stanisław Janecki zauważył, że "jeśli ktoś obserwował czwartkową sesję rady miasta wie, ze Hanna Gronkiewicz-Waltz wypadła słabo". – Było jej trudno rozmawiać i każdy mógł zauważyć, że ona została pozostawiona sama sobie. Została tu zastosowana taka zasada, jak Donalda Tuska wobec Zbigniewa Chlebowskiego, czyli "radź sobie". On tam się pocił na tej konferencji, pani Hanna Gronkiewicz-Waltz co prawda się nie pociła, ale była dokładnie w tej samej sytuacji. Widać było, że jak ryba przebiera ustami, żeby zaczerpnąć powietrza, ale znikąd nie widać było maski tlenowej – wskazał.
"Sami członkowie PO nie wiedzą, jaka jest ich linia w kwestii Warszawy"
– Mam wrażenie, ze w Platformie jest taka niepewność czy bronić do ostatniej kropli krwi Hanny Gronkiewicz-Waltz czy raczej grać na jej zrzucenie z wozu wilkom, jej rozstrzelenie i myślę, ze zabrakło tu wytycznych od Grzegorza Schetyny, bo sami członkowie PO nie wiedzą, jaka jest ich linia w kwestii Warszawy – skwitował Rafał Ziemkiewicz.