Wczoraj wieczorem, na antenie neo-TVP Info, gościem była Krystyna Janda. To nic nowego odkąd media publiczne zostały bezprawnie przejęte przez ludzi nowego szefa MKiDN - Bartłomieja Sienkiewicza. Aktorka rzuciła teorię, że nie dostaje ciekawych propozycji filmowych, bo "jest inteligentką na ekranie", a polskie kino to "ku*wa i złodziej".
Jak przypominamy, na antenę neo-TVP wrócił, po 30 latach, program "100 pytań do...". Legendarny projekt był pierwszym w Polsce, gdzie zapraszano polityków i dziennikarzy o różnych światopoglądach. Tak jest i tym razem.
"Jestem inteligentką"
Wczoraj padło na Krystynę Jandę. Aktorka opowiadała o swojej karierze, teatrze, długiej nieobecności w TVP oraz "problemach" z poprzednią władzą. Pod koniec programu padło pytanie o jej najnowsze role filmowe i telewizyjne. Aktorka poskarżyła się na brak propozycji współpracy od współczesnych reżyserów.
"Ja nie dostaję żadnych propozycji, żadnych. Przyszło całe nowe pokolenie reżyserów, który ani ja nie interesuje, ani historie takiej osoby", stwierdziła.
Po chwili jednak zmieniła zdanie: "proszę pana - ja dostaję propozycje, aby być albo matką narkomana, albo złodzieja, albo bandyty...".
I wypaliła nagle: "nie ma filmów o inteligencji, a ja jestem inteligentką na ekranie".
Polskie kino podsumowała zaś słowami: "ku*wa i złodziej".
Krystyna Janda.
— Bambo (@obserwujesobie) March 9, 2024
Nie dostaje propozycji w polskim kinie, zbyt inteligentna☝️ pic.twitter.com/HB7mLHGq1M