Gościem redaktora Ryszarda Gromadzkiego w programie Telewizji Republika „W punkt” był Marek Jakubiak prezes Federacji dla Rzeczpospolitej.
– Moim zdaniem Sejm powinien być drugą częścią życia. Najpierw powinniśmy pracować i płacić podatki, a dopiero potem powinniśmy się brać za politykę, żeby swoje doświadczenia przekazywać państwu. – powiedział Marek Jakubiak.
Gość Telewizji Republika odniósł się do ogłoszenia przez Donalda Tuska rezygnacji ze startu w wyborach prezydenckich:
– Jeżeli Donald Tusk zostanie przewodniczącym Partii Ludowej, dla niego będzie to kolejny krok w karierze. Wkraczanie w politykę krajową jest z punktu widzenia Tuska cofnięciem się. Teraz jest politykiem globalnym. – wskazywał.
– Podobno Tusk zamówił badania mówiące, że istnieje duży elektorat negatywny. To jest profesjonalny polityk, który jest perfidny, który nie będzie wchodził w przegrane. – zaznaczał były poseł.
– Sam nie mogę zrozumieć, dlaczego jest prezydentem UE. Wystawili go Niemcy. Myślę, że w tym momencie się spalił. Przestał być delegatem Rzeczpospolitej. Polityk tej klasy powinien wiedzieć, że nie robi się wszytego dla polityki. Stracił twarz. – powiedział Jakubiak.
– Dla mnie jest oczywiste, że poszedł po etaty, pieniądze i sławę i niech tam sobie będzie. – dodał.
Gość Ryszarda Gromadzkiego zastanawiał się, czy decyzja byłego premiera jest ostateczna:
– Wyobrażam sobie taką sytuację, że (…) Tusk weźmie udział w wyborach prezydenckich i ulegnie prośbom, ale uważam, że taki scenariusz nie nastąpi. – prognozował.
Marek Jakubiak skomentował również kształt nowego parlamentu:
– Odwykliśmy się trochę od lewicy. Mamy reaktywację sytuacji, od których się odzwyczailiśmy. Czekają nas ciekawe czasy. Rożnie może być. Sejm jest miejscem, w którym spotykają się emocje. – powiedział.
– Nie wyobrażam sobie, żeby Konfederacja popierała PO albo lewicę, ale wiem też, że różne rzeczy mogą się zdarzyć. Sądzę, że PiS niepotrzebnie zaczął reformę sadow od głowy a nie od nóg. – podkreślał.
Wskazywał także na kolejność reform, jakie powinny nastąpić:
– Powinniśmy zająć się reformą państwa. Państwo jest dziś zbyt drogie. Powinna nastąpić decentralizacja. Urzędnicy powinni być liczeni w stosunku do liczby mieszkańców. Problemem jest też służba zdrowia. (…) Powinniśmy iść w kierunku systemu szanghajskiego – zaznaczył.
Zapytany, czy wróci do polityki sejmowej odpowiedział:
– Denerwuje mnie, że polityka nie ma zasad. Pewnie do niej wrócę, bo to obowiązek wobec Rzeczpospolitej.
Odnosząc się do politycznego mariażu Pawła Kukiza z PSL odparł:
– Nie chce mówić ani o nim ani z nim. (…) Moje idee będą trwały także bez niego.