Gościem Piotra Lisiewicza w programie „Kulisy manipulacji” był dziś Jacek Liziniewicz. Tematem rozmowy był Marsz Niepodległości i działania policji w odpowiedzi na akty chuligaństwa.
Liziniewicz skomentował rolę policji.
- Jak to się stało, że cztery poprzednie marsze mogły przebiegać spokojnie i rola policji była praktycznie żadna? A teraz z jakichś powodów tej policji było bardzo dużo i postanowiła ona pokazać swoją siłę na ulicach — miałem takie wrażenie — powiedział Jacek Liziniewicz.
- Słyszałem wypowiedzi szefa Komisji Sejmowej do spraw MSWiA, który wystawiał laurkę policji, że służby zareagowały wzorowo 11 listopada. Ale i ja i wiele innych osób mam co do tego wątpliwości.
Trzaskowski wspierał strajk kobiet, a nie wyraził zgody na Marsz Niepodległości.
- Marsz Niepodległości urósł znacznie, gdy postawiono sobie za cel zablokowanie go, było to w okolicach 2011 roku. Wtedy przełożyło się to na wzrost frekwencji tego marszu, stał się on marszem pokoleniowym. I mając te doświadczenia — jaki sens miało zakazywanie marszu i wszczynanie awantury przez Trzaskowskiego, skoro nie udało się to jego partii, gdy miała premiera, prezydenta Warszawy i całą władzę?
Na koniec odniósł się do teorii o oddawaniu Polski wpływom zewnętrznym.
- Koncepcja, że bycie w NATO to utrata suwerenności to totalny absurd.