Patrzymy na postawę Węgier krytycznie, liczymy na większe ich zaangażowanie - tak prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński w tygodniku "Sieci" komentuje stosunek Budapesztu do agresji Putina na Ukrainę.
Wicepremier ds. bezpieczeństwa podkreśla, aby na sprawę spojrzeć na chłodno. „Wszystkie sankcje dotychczas zaproponowane Węgry poparły, potępiły agresję rosyjską. Sprzeciwiają się zakazowi importu ropy z Rosji, ale taka sama jest niestety postawa Niemiec i kilku innych ważnych państw Unii”.
„Zdajemy sobie sprawę z innych uwarunkowań gospodarki węgierskiej niż te występujące w Polsce" - mówi Kaczyński. "To przede wszystkim głębokie uzależnienie od Rosji w wielu wymiarach, które dokonało się za czasów postkomunistycznego premiera Ferenca Gyurcsany’ego" - dodaje. "Wiemy, że trudno to przeciąć. Wiemy, że Węgry mają inna historię, inaczej zatem patrzą na pewne sprawy. Jest też duża mniejszość węgierska na Ukrainie” - wskazuje.
Jak podkreśla, „nie oznacza to jednak, że mamy przestać współpracować w sferach, które są możliwe". "Trzeba też uczciwie powiedzieć, że zawsze wiedzieliśmy o różnicach między postawą premiera Orbana a naszego obozu politycznego wobec Rosji i Niemiec. To się zarysowało już podczas naszej długiej rozmowy w Nidzicy w roku 1996. Znaliśmy się wcześniej, ale wtedy pierwszy raz mogliśmy głębiej rozpoznać nasze stanowiska” - dodaje.