Gościem Emilii Pobłockiej w poranku Telewizji Republika był Ireneusz Zyska z koła Wolni i Solidarni. Rozmowa w studiu, dotyczyła wczorajszej wizyty szefa MSZ Jacka Czaputowicza w Berlinie. „To wizyta istotna i przełamująca”- powiedział o spotkaniu w Berlinie Zyska, który do końca z rozmów polityków zadowolony nie jest.
Ireneusz Zyska przekazał swoje spostrzeżenia odnośnie wczorajszej wizyty ministra Jacka Czaputowicza w Berlinie. Ukazał plusy osiągnięte dzięki temu spotkaniu, zaznaczył także jednak, że nie wszystko mu się w tej wizycie podobało.
- Wizyta Czaputowicza w Berlinie, spotkanie z Sigmarem Gabrielem i wieloma politykami w związku z sytuacją na linii Polska-Niemcy w kontekście chociażby reparacji wojennych, ale także i w związku z uruchomieniem przez KE art. 7. wobec Polski, myślę, że to wizyta istotna i przełamująca. Potwierdzają to m.in. tytuły niemieckich gazet. Nastąpiło wstępne ocieplenie relacji, takie zbliżenie stanowisk. Pokazano, że szukamy wspólnych wartości. Muszę też zauważyć, że wg mnie niepotrzebnie pan minister wycofał się w pewnym sensie o krok – stwierdził Zyska.
Gość wskazał, na bardzo duże złagodzenie dotychczasowej polityki odnośnie reparacji. Zaznaczył, że nie zgadza się ze zdaniem ministra, że na temat reparacji, rozmawiać powinni naukowcy a nie politycy.
- To bardzo duże złagodzenie. To wskazuje na to, że na poziomie międzypaństwowym, oficjalnym nie rozmawiamy na ten temat, sprawę kierujemy do dyskusji eksperckiej, naukowców historyków, którzy będą analizować te sprawy. Ale jak najbardziej, jako reprezentanci państw, powinny osoby na poziomie dyplomatycznym rozmawiać i korzystać z ekspertyz, ze wsparcia historyków i ekspertów - powiedział gość studia.
To w dyplomatach właśnie, poseł Zyska widzi tych, którzy powinni się sprawa zajmować. Do takich rozmów, powinny być wykorzystywane specjalne ekspertyzy sporządzone przez historyków i naukowców a takie ekspertyzy już posiadamy. Wskazał także, że w dyplomacji, wykonany został krok wstecz. Przypomniał, że Niemcy odpowiadają za ogromne zniszczenia a Hitler wygrał w demokratycznych wyborach, co wybija z ręki argument tym, którzy twierdzą, że za zbrodnie odpowiadają hitlerowcy, których nie utożsamiają z samymi Niemcami.
-Taka ekspertyza została wykonana na wniosek posła Arkadiusza Mularczyka i jest ona dostępna. Myślę, że z tą ekspertyzą powinny polemizować gremia dyplomacji niemieckiej. Ale cofanie się do poziomu dyskusji naukowej jak to zostało wskazane na konferencji prasowej ministra Czaputowicza i ministra Sigmara Gabriela jest chyba zbyt daleko idącym krokiem wstecz polskiej dyplomacji. Myślę, że to nie powinno mieć miejsca bo w Polsce dyskusja została już posunięta daleko do przodu. Deklaracje liderów polityki, chociażby słowa Jarosława Kaczyńskiego czy innych znakomitych liderów zjednoczonej prawicy wskazują, że temat jest bardzo poważny. Gabriel powiedział, że sprawa została uregulowana. Sigmarowi Gabrielowai przypominam, że w latach 30 tłumy Niemców wspierały Hitlera. On został wybrany demokratycznie. Wiemy co się potem stało. Państwo niemieckie odpowiada za zniszczenia materialne, unicestwiono tyle ludzkich istnień, poczyniono ogromne zniszczenia – stwierdził Zyska.
Poseł odniósł się także do tego, jak ustosunkowana jest od sprawy strona niemiecka. Zaznaczył, że sprawa nie została wcale zamknięta w latach 50 bo była to jedynie manipulacja sowietów. Zyska zaznaczył, ze cieszy się z silnej pozycji Niemiec, zaznaczył jednak, że jest ona tak silna, gdyż nie ponieśli konsekwencji na krzywdy wyrządzone innym narodom za II wojnę światową.
- Niemcy nie mogą fałszywie podawać informacji, że sprawa została uregulowana. Miała wtedy miejsca manipulacja. Wiemy, że w latach 50 ta sprawa niefortunnie została „uregulowana” przez manipulację sowiecką w stosunku do Niemieckiej Republiki Demokratycznej a RFN próbuje to naciągnąć do całych Niemiec. Nie było nigdy takiego oficjalnegotraktatu , który by to definitywnie określał i ta sprawa jest otwarta. To wielka niesprawiedliwość dziejowa. Ja się cieszę, że Niemcy są zaradnym narodem, że gospodarka europejska się rozwija. Ale dlaczego Niemcy mają taki dystans do innych gospodarek- bo nie ponieśli konsekwencji za II WŚ. Polska musiała się podnosić po zniszczeniach i grabieżach wojennych. Polska dziś musi nadrabiać zaległości kilkudziesięcioletnie – podkreślił poseł Ireneusz Zyska