Przejdź do treści
IPN analizuje rosyjskie dokumenty o żołnierzach podziemia."Doboru dokumentów dokonano w celu pewnej manipulacji"
wikipedia/domena publiczna; rg.ru

- Po wstępnej analizie historyków IPN można ocenić, że publikacja przez Rosarchiw dokumentów oskarżająca żołnierzy podziemia antykomunistycznego o współpracę z nazistami ma charakter propagandowy, a nie naukowy - mówi prezes IPN Łukasz Kamiński.

Szef rosyjskiej Federalnej Służby Archiwalnej (Rosarchiw) Andriej Artizow w wywiadzie dla rządowej "Rossijskiej Gaziety" w ubiegły piątek oskarżył żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego i niepodległościowego, że byli "wspólnikami nazistów". - Wychodzi na to, że ci żołnierze podziemia występowali jako wspólnicy nazistów i przeszkadzali w rozgromieniu faszystowskich Niemiec - powiedział.

Charakter publikacji propagandowy a nie naukowy

- Doboru dokumentów dokonano w celu pewnej manipulacji - ocenił Kamiński. Jak poinformował w czwartek dziennikarzy Kamiński, dokumenty opublikowane przez Rosarchiw zostały już poddane wstępnej analizie przez historyków IPN i "można już wyciągnąć pierwsze wnioski, co do natury publikacji". -Przede wszystkim należy stwierdzić, że ma ona ewidentnie propagandowy, a nie - naukowy charakter, że dobór dokumentów został dokonany w celu pewnej manipulacji. Co bardzo istotne, część tych dokumentów była wykorzystywana przy przygotowaniu procesu szesnastu przywódców Polski Podziemnej uprowadzonych w marcu 1945 r. do Moskwy, bezprawnie tam następnie osadzonych, z których trzech nie wróciło nigdy do kraju. I wydaje się, że to nawiązanie wprost do haniebnej działalności sowieckich prokuratorów jest tutaj szczególnie bolesne - zaznaczył prezes IPN.

Podkreślił równocześnie, że mimo propagandowego i manipulacyjnego charakteru publikacji z tych dokumentów można także odczytać pewne informacje o ówczesnej rzeczywistości. - Można tam znaleźć informacje o rozbrajaniu żołnierzy AK, o tzw. akcjach likwidacyjnych wobec Armii Krajowej. Jest też chociażby informacja o tym, że walkę z wojskami sowieckimi podejmowały także podporządkowane nowym władzom komunistycznym jednostki milicji i wojska. Było to spowodowane tym, jak ta armia się zachowywała - mówił Kamiński. Przypomniał, że Armia Krajowa w toku akcji "Burza" chciała traktować wojska sowieckie wkraczające na teren Polski jako "sojuszników naszych sojuszników". - Jednakże Armia Czerwona nie zachowywała się jak wojska sojusznicze, ale jak wojska okupacyjne, stąd decyzja o podjęciu walki przede wszystkim w samoobronie. W tych dokumentach także znajdują się informacje o uwalnianiu więźniów, w tym o rozbiciu obozu NKWD w Rembertowie w maju 1945 r. - powiedział prezes IPN.

Dialog ze stroną rosyjską

Pytany przez dziennikarzy, czy Instytut zamierza zwrócić się do rosyjskich archiwów o wyjaśnienia lub sprostowanie w sprawie publikacji podkreślił, że pytanie brzmi: "czy w tej chwili możliwy jest jakikolwiek dialog z tą częścią strony rosyjskiej, czy federalne archiwa Rosji są nim zainteresowane". - Strona polska jest zawsze gotowa do dialogu - zaakcentował. - W naszym kraju wszystkie dokumenty są dostępne dla badaczy polskich i zagranicznych, nie musimy ujawniać nagle jakichś nieznanych dokumentów. Chcielibyśmy, aby także i Rosja dojrzała do tego, by po prostu udostępnić wszystkie dokumenty na temat II wojny i okresu powojennego. W tym roku będziemy też wspominać obławę augustowską. Chcielibyśmy się wreszcie dowiedzieć, gdzie jest 600 ofiar, gdzie tych 600 zamordowanych osób jest pochowanych. Liczymy, że może zamiast publikować tego typu tendencyjne wybory dokumentów, strona rosyjska wreszcie udostępni nam dokumenty, dzięki którym będziemy mogli godnie pochować naszych rodaków - podkreślił Kamiński.

Jak dodał wiceprezes IPN Paweł Ukielski cała sprawa "odbiła się już echem na forum międzynarodowym". - Dzisiaj Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia wydała oświadczenie w sprawie manipulacyjnego i tendencyjnego doboru opublikowanych przez rosyjskie archiwa dokumentów. Platforma zrzesza kilkanaście państw, 48 instytucji z tych krajów, z tak poważnymi graczami w polityce pamięci jak tzw. Urząd Gaucka czy Dom Terroru w Budapeszcie. Platforma wezwała Rosję do pełnego otwarcia archiwów słusznie twierdząc, że nie istnieje częściowa czy połowiczna prawda, istnieje tylko prawda. I dopiero pełny dostęp do archiwów postsowieckich będzie mógł taką prawdę nam pokazać - podsumował wiceprezes IPN.

Czytaj więcej

Rosja publikuje dokumenty oczerniające Żołnierzy Wyklętych. IPN: To zohydzanie pamięci o bohaterach

PAP

Wiadomości

Mastalerek: w Polsce mamy polityka konsekwentnie proniemieckiego, czyli Donalda Tuska

Izrael nie złamał prawa. USA będzie dalej pomagała

Gdzie i kim jest Bogdan Klich?

Potężne zwolnienia w Grupie Azoty to już pewne. Pracę straci 25 proc. załogi

Ostatni Żyd z Afganistanu dotarł do Izraela

Kaleta: badanie tego, jak powstał ten gigantyczny majątek Gajewskiej, jest misją dziennikarzy

Sikorski punktuje Trzaskowskiego. Obrażony wychodzi ze studia

Bosak: nie dla Trzaskowskiego, nie dla Sikorskiego!

Czapeczki z folii aluminiowej miały chronić przed NATO

Marszałek Szymon Hołownia wygwizdany podczas obchodów Święta Niepodległości!

Trump potwierdza: Mike Waltz zostanie doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego

Mrowińska: mąż Kingi Gajewskiej powinien podać się do dymisji!

Jaki o Hołowni: Putina chciał wgniatać w ziemię, a teraz ...

Internet reaguje na tajemnice rodziny Gajewskich

Kuź: zaproszenie na spotkanie z Trumpem, to ogromne wyróżnienie dla prezydenta Andrzeja Dudy

Najnowsze

Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie

Potężne zwolnienia w Grupie Azoty to już pewne. Pracę straci 25 proc. załogi

Ostatni Żyd z Afganistanu dotarł do Izraela

Kaleta: badanie tego, jak powstał ten gigantyczny majątek Gajewskiej, jest misją dziennikarzy

Sikorski punktuje Trzaskowskiego. Obrażony wychodzi ze studia

Mastalerek: w Polsce mamy polityka konsekwentnie proniemieckiego, czyli Donalda Tuska

Izrael nie złamał prawa. USA będzie dalej pomagała

Gdzie i kim jest Bogdan Klich?