I dlatego czas zabrać się za sądy! Znów kontrowersje w sprawie Maćka Dobrowolskiego!
Maciek Dobrowolski, kibic Legii przetrzymywany przez ponad 3 lata w areszcie śledczym m.in. pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, najlepiej zna patologię wymiaru sprawiedliwości. Niestety ostatnie dni wskazują, że to nie koniec walki Dobrowolskiego z niesprawiedliwością. Niedawno doszło do zmiany sędziego prowadzącego przedłużającą się sprawę, a nowy sędzia, wedle oskarżonego, nie jest osobą bezstronną.
– Po sześciu latach sędzia Aleksandra Kussyk przestała prowadzić moją rozprawę – opowiada Maciek Dobrowolski. – Niedawno prezydent Andrzej Duda odmówił wręczenia nominacji grupie sędziów, wśród nich znalazła się sędzia Aleksandra Kussyk. Z tego co wiem to, że sędzia Kussyk znalazła się na tej liście wynika w dużej mierze z mojej sprawy, z opieszałości jaka miała w niej miejsce – komentuje Dobrowolski. – Wcześniej, gdy rozpoczęło się całe medialne zamieszanie, ruszyła akcja „Uwolnić Maćka”, to na sali zaczął pojawiać się sędzia jako „niezależny” obserwator. Był to kolega z tego samego wydziału co sędzia Kussyk. To sędzia Piotr Gąciarek, który później zawsze bronił strony sędziny Kussyk, a wszystko co my robiliśmy było w jego opinii skandaliczne. Tuż przed wybuchem politycznej awantury z sądami odbyło się losowanie, które miało wyłonić nowego sędziego mojej sprawy. Dziwny przypadek trafił na sędziego Gąciarka. Z tych wszystkich sędziów, których mogliśmy wylosować, trafiliśmy akurat na sędziego Gąciarka, który był na nas bardziej „cięty” niż sędzina Kussyk. Przecież ten człowiek mógł pisać raporty, że wszystko w mojej sprawie dzieje się tak jak powinno się dziać. To nawet nie jest mydlenie oczu, ręce mi opadają – w emocjonujący sposób opisuje swoje problemy Maciek Dobrowolski.
"Sędzia Gąciarek nie wyraził zgody na rejestrację przez dziennikarzy"
Sędzia Piotr Gąciarek w przeszłości zasłynął m.in. tym, że skazał Adama Słomkę, działacza opozycji w PRL.
Jak w 2013 roku pisał portal Niezalezna.pl: Wczorajsza rozprawa w procesie o zadośćuczynienie dla opozycjonisty Tomasza Sokolewicza, współtwórcy w czasach PRL-u Federacji Młodzieży Szkolnej, miała burzliwy przebieg. Sędzia Gąciarek nie wyraził zgody na rejestrację przez dziennikarzy przebiegu rozprawy i ją utajnił. Przeciwko tej decyzji zaprotestował siedzący wśród publiczności działacz opozycji Adam Słomka. – To parodia sądu! To szyderstwo ze sprawiedliwości! Zachowujecie się gorzej niż komunistyczni sędziowie! Na Białoruś! Na Kubę! My tu chcemy europejskich standardów! – zwracał się do sędziów Adam Słomka. Sędzia Gąciarek wydał decyzję o natychmiastowym wymierzeniu kary porządkowej: pięć dni pozbawienia wolności.
"Sędzia powinien się wyłączyć gdy są wątpliwości wobec jego bezstronności"
W jaki sposób wybrano nowego sędziego w sprawie Maćka? Jak mówi prawnik Maćka odbyło się losowanie, na kartkach wypisano nazwiska, z których ciągnięto losy. – Sędzia, który został wylosowany do orzekania w niniejszej sprawie rzeczywiście wcześniej był wizytatorem w związku z licznymi zarzutami dotyczącymi sposobu prowadzenia tego procesu przez poprzedni skład sędziowski. Te wątpliwości narastały w związku z długotrwałością aresztu stosowanego wobec Maćka. Sędzia obserwował sprawy, zapisywał swoje wnioski i wracał do pracy. Domniemam, że wizytacja wypadła dla sądu w pozytywnym kształcie – ocenia Michał Korolczuk, adwokat Maćka. – Dzisiaj ten sędzia będzie prowadził proces. Nie jest to przesłanka ustawowa, żeby wyłączyć go ze sprawy, natomiast sędzia powinien się wyłączyć w sytuacji, gdzie są wątpliwości wobec jego bezstronności. Fakt tych wizytacji budzi wątpliwości mojego klienta, wedle którego nowy sędzia już wyrobił sobie pewien pogląd na temat sprawy. Jest to pewna niezręczność dla mojego klienta. Mam też niepotwierdzone informacje, że ten sędzia w innych procesach przesłuchiwał jako świadków dwóch oskarżonych w tej sprawie – dodaje Michał Korolczuk.
Wątpliwości w sprawie Maćka Dobrowolskiego wciąż się mnożą i pokazują patologię wymiaru sprawiedliwości. Sprawa nabrała medialnego rozgłosu, dzięki czemu opinia publiczna jest o nieprawidłowościach poinformowana. Ile jednak anonimowych spraw sądowych boryka się z tego typu problemami?
Oprac. Mateusz Kosiński