Zniszczone fotele, brak pasów bezpieczeństwa, niesprawne światła - to tylko część z usterek autobusów, którymi dzieci z Konina (Wielkopolska) miały w piątek wyruszyć na wycieczkę. Autobus zastępczy podstawiony przez przewoźnika był sprawny. Okazało się jednak, że jego kierowca nie odebrał tygodniowego odpoczynku i nie mógł prowadzić.
Dzieci oraz organizatorzy wycieczki zebrali się w piątek na parkingu przy obiekcie sportowym w Koninie w województwie wielkopolskim.
Inspektorzy, którzy zbadali stan autobusów wykryli liczne usterki. Pierwszy z nich nie miał pasów bezpieczeństwa na kilku fotelach wyposażonych w punkty kotwiczenia. Ponadto liczba miejsc siedzących wpisanych do dowodu rejestracyjnego nie odpowiadała stanowi faktycznemu. Dodatkowo okazało się, że układ pneumatyczny był nieszczelny.
Drugi pojazd miał niepewne mocowanie siedzisk foteli - wysuwały się do przodu, przy niektórych fotelach brakowało punktów kotwiczących pasy bezpieczeństwa. Autobus miał także niesprawne światło pozycyjne.
Inspektorzy zatrzymali dowody rejestracyjne obu autokarów oraz zakazali dalszej jazdy. Określili ich stan jako "horror bus".
Ponadto w jednym autobusów inspektorzy stwierdzili nieprawidłowy typ wykresówki, który kierowca zastosował do tachografu.
Organizator wycieczki wynajął inny autokar, którym dzieci miały wyruszyć w podróż. Ten pojazd także został poddany kontroli. Okazało się, że autobus jest sprawny, jednak jego kierowca nie odebrał prawidłowego odpoczynku tygodniowego. Otrzymał mandat karny, natomiast przedsiębiorcę czeka postępowanie wyjaśniające.