Jeżeli dobrze pójdzie to 12 grudnia, po wyborze szefa PO Donalda Tuska na premiera, moglibyśmy powołać skład pierwszej komisji śledczej i wziąć się za formowanie następnych - wróży Hołownia. Chciałbym, by do końca roku ruszyły wszystkie komisje - dodaje osoba pełniąca funkcję marszałka rotacyjnego sejmu (neosejmu ?).
W Sejmie trwają prace nad poselskimi projektami trzech uchwał autorstwa KO, dotyczącymi powołania komisji śledczych: ds. tzw. wyborów kopertowych z 2020 roku, ds. Pegasusa i do spraw tzw. afery wizowej.
Posłowie debatowali nad projektem uchwały autorstwa KO ws. powołania komisji śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego. Pierwotnie głosowanie miało się odbyć tą drogą z powodu pandemii COVID-19, ostatecznie głosowanie w wyborach prezydenckich odbyło się tradycyjnie.
Dziennikarze pytali w sejmie Hołownię o planowany skład tej komisji, w tym również jej przewodniczącego. "To się dzieje na szczeblu przewodniczących klubów. My dzisiaj pracujemy na poziomie prezydium Sejmu przede wszystkim nad tym, żeby uruchomić komisje i by parytety były takie, jakie uważamy, że powinny być" - powiedział były gwiazdor TVN.
"Chciałbym, żeby do końca roku one wszystkie ruszyły, ale - jeżeli trzecia z nich ruszy na początku stycznia - to też nic wielkiego się nie stanie" - podkreślił. "Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to dzisiaj rozpiszę termin dla klubów na zgłaszanie swoich reprezentantów, później jest proces zgłaszania zastrzeżeń przez posłów, każdy poseł może zgłosić zastrzeżenia do każdej kandydatury członka komisji, później zbiera się prezydium Sejmu i rozpatruje to, odrzuca albo przyjmuje, i później jest głosowanie Sejmu nad składem osobowym takiej komisji" - dodał.
"Jeżeli dobrze pójdzie, to 12 grudnia, po wyborze Donalda Tuska na premiera, moglibyśmy jako Sejm powołać skład takiej pierwszej komisji i wziąć się za formowanie następnych, wśród innych rzeczy, które będziemy musieli tego dnia zrobić" - wieszczył Hołownia. Jak widać "rotacyjny" zna już wynik głosowania przed jego przeprowadzeniem. Uczył się z dobrych wzorców?