Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, że podpisał dokumenty informujące trzy osoby o pierwszeństwie przysługującym im w objęciu mandatu do Parlamentu Europejskiego. Chodzi m.in. o Włodzimierza Karpińskiego, podejrzanego o korupcję.
Były sekretarz w warszawskim ratuszu i były minister w rządzie PO-PSL od lutego przebywa w areszcie. Zatrzymano go w związku z tzw. aferą śmieciową. Usłyszał zarzuty korupcyjne związane z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów w Warszawie.
Karpiński kandydował w 2019 r. w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Koalicji Europejskiej. Nie zdobył jednak mandatu europosła. Posłem PE z tej listy został Krzysztof Hetman, który w październiku tego roku zdobył mandat do polskiego Sejmu i go objął. Do PE za Hetmana trafić powinna Joanna Mucha, lecz ona także została wybrana na posłankę. Następny w kolejności do mandatu europosła byłby Riad Haidar, ale polityk zmarł w maju br. Mandat europosła przypada więc kolejnemu kandydatowi - właśnie Włodzimierzowi Karpińskiemu.
Marszałek Sejmu został w środę zapytany o postanowienie ws. mandatu Karpińskiego.
- Podpisałem wczoraj dokumenty informujące trzy osoby o pierwszeństwie przysługującym im w objęciu mandatu europarlamentarnego do Parlamentu Europejskiego - przekazał Hołownia.
- To było coś, co zostało po pani marszałek Witek, nie zostało podpisane. To jest normalna czynność urzędowa organu państwowego, to nie jest żadna polityka. Po prostu to trzeba zrobić - dodał.
W związku z powyższym, jak kontynuował, „we wtorek z kancelarii wyszły pisma i do pełnomocników pana Karpińskiego, i do jeszcze dwóch posłów, że przysługuje im pierwszeństwo w objęciu mandatu parlamentarnego”.
- Dopiero od tego momentu, kiedy to pismo do nich dotrze i oni się z nim zapoznają, oni mogą wyrażać swoją opinię i chęć przyjęcia tego mandatu, albo jego odrzucenia - dodał marszałek.
Wszystkie deklaracje, które w tej sprawie padły do tej pory – jak stwierdził Hołownia – są nieważne.