To, co dzieje się na Węgrzech ws. imigrantów jest konsekwentną polityką Wiktora Orbana - mówił w TV Republika Dominik Héjj. Dodał, że chrześcijaństwo jest wpisane w węgierską konstytucję i to w nim upatruje się przetrwania narodu.
Politolog komentował ostatnie wydarzenia na serbsko-węgierskiej granicy, gdzie oddziały policji starły się z imigrantami, którzy chcieli dostać się na terytorium Węgier. W jego ocenie, to co działo się w miejscowości Röszke można było ocenić samodzielnie. - Pewna grupa mediów zachodnich, w odróżnieniu od telewizji węgierskiej, inaczej komentowała te wydarzenia - dodał.
Jego zdaniem, zapowiedzi Orbana dotyczące zamykania nielegalnych imigrantów w więzieniach nie będą miały odzwierciedlenia w rzeczywistości. - W mojej ocenie nie będzie to potrzebne. Najbardziej prawdopodobny wariant, to deportacja nielegalnych imigrantów - oświadczył.
Héjj podkreślił, że do 14 września br. na Węgrzech znajdowało się 201 tys. nielegalnych imigrantów. - Ze względu na chaos informacyjny ciężko dotrzeć do najnowszych danych. Jednak fakt, że są oni dosyłani do granicy z Austrią, to kolejne przesłanie Orbana do kanclerza Faymanna - powiedział.
Gość TV Republika stwierdził, że polityka węgierskiego premiera, to także wewnętrzna rozgrywka między Fideszem i Jobbikiem. Dodał też, że chrześcijaństwo jest wpisane w węgierską konstytucję i to w nim upatruje się przetrwania narodu. - Orban, to jedyny czlowiek, który pokazuje, że jest silnym przywódcą i nie boi się mówić prawdy - stwierdził Héjj.