– Ja mogę powiedzieć tak: skoro my mamy Ewę Kopacz, no to oczywiście wtedy prezes Kaczyński pomyślał: może to jest taki świetny pomysł Platformy, że premierem jest kobieta, to ja też tak zaproponuję – mówiła w wywiadzie dla Polskiego Radia prezydent Warszawy i wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Hanna Gronkiewicz-Waltz komentowała w rozmowie z Przemysławem Szubartowiczem wybór przez Prawo i Sprawiedliwość Beaty Szydło jako kandydatki na premiera.
Jak tłumaczyła, nie obawia się ona kandydatki PiS, ponieważ jest to według niej kolejna kandydatura "wystawiona" przez Jarosława Kaczyńskiego. – A dlaczego mam się obawiać Beaty Szydło? (...) słusznie pan powiedział: została wystawiona przez prezesa Kaczyńskiego. Bardzo dobre sformułowanie - odpowiadała prezydent Warszawy na pytanie o kandydaturę wiceprzewodniczącej PiS.
– Kaczyński proponował profesora Glińskiego, pamiętamy historię, chociaż ona już jest sprzed 8 lat, jak był premierem Kazimierz Marcinkiewicz. Jednym słowem rzeczywiście pan prezes Kaczyński bardzo lubi, żeby inni go zastępowali, bo przecież nie słyszałam, żeby zrezygnował z funkcji prezesa i został prezesem honorowym Prawa i Sprawiedliwości – stwierdziła Gronkiewicz-Waltz. Jak dodała, pamięta przedstawienie i dymisję premiera Marcinkiewicza, krótką walkę o stanowisko dla prof. Glińskiego, a teraz kandydaturę Szydło. – No, teraz mamy Beatę Szydło. Ja mogę powiedzieć tak: skoro my mamy Ewę Kopacz, no to oczywiście wtedy prezes Kaczyński pomyślał: może to jest taki świetny pomysł Platformy, że premierem jest kobieta, to ja też tak zaproponuję – ironizowała wiceprzewodnicząca PO, podkreślają, że PiS ściąga pomysły od Platformy.
– Ja nie widzę jakiegoś bezpośredniego związku między szefowaniem kampanią, a kandydowaniem na urząd premiera – dodała.
Czytaj więcej:
Kowal: Szykuje się rewolucja konserwatywna w najlepszym stylu