– Ten konflikt będzie trwał i przechodził rożne fazy, W tej chwili mamy obniżenie napięcia. Chodzi o próbę rakiet balistycznych, które miały upaść w pobliżu amerykańskiej bazy wojskowej. Teoretycznie miały nie zagrażać życiu ludzi, ale jak wiemy te rakiety nie zawsze spadają szczęśliwie - podkreślił ekspert Jarosław Guzy.
Gościem "Rozmowy po Południu" był Jarosław Guzy, ekspert ds. międzynarodowych. Rozmowa dotyczyła decyzji Kim Dzong Una, który odłożył decyzję w sprawie wystrzelenia rakiet w kierunku wyspy Guam.
"Możliwości osiągnięcia Kalifornii razem z wielkimi ośrodkami miejskimi, to jest coś, na co Stany nie mogą sobie pozwolić"
– To jest faza, w której groźby kolejnych dyktatorów Korei Płn. o możliwości osiągnięcia celów na terytorium Stanów Zjednoczonych, są całkiem realne. Możliwości osiągnięcia Kalifornii razem z wielkimi ośrodkami miejskimi, to jest coś, na co Stany nie mogą sobie pozwolić - stwierdził Jarosław Guzy.
– Korea Płn. rozwija też swoje umiejętności w zakresie cyber-wojny. Pytanie skąd biorą te technologie? Na pewno możliwości prania mózgów są tam nieograniczone, ale na razie jakoś ten kraj funkcjonuje. Była faza, że Koreańczycy wymierali z powodu klęski głosu, ale ten kraj żyje, bo jest związany gospodarczo z Chinami. Chiny są patronem Korei Płn - zauważył Guzy.
"Korea Płn. jest elementem podwójnej gry, którą Chińczycy prowadzą od dawna"
– Ta cała gra dyplomatyczna prowadzona przez administrację Trumpa, jest skierowana na Chiny. Trudno powiedzieć, że z Koreą Płn. można się komunikować. Korea Płn. jest elementem podwójnej gry, którą Chińczycy prowadzą od dawna. W takiej formule, jak funkcjonuje, Korea jest elementem odwracania uwagi Stanów od problemów, jakie mają na Dalekim Wschodzie - zaznaczył Jarosław Guzy.
– Chiny usiłują zdominować Daleki Wschód, a żeby to zrobić muszą wypchnąć stamtąd Stany Zjednoczone. W tym kontekście Korea Płn. jest bardzo wygodnym narzędziem - mówił Guzy.
– Dlaczego Chiny nacisnęły na Kim Dzong Una, by wycofał się z ostatniej groźby? W fazie, w której znajduje się ten konflikt, te ostre reakcje Trumpa spowodowały negatywne skutki dla Chin. Amerykanie zainstalowali system obrony antyrakietowej. To jest system, który dotyczy nie tylko Korei Płn. Sięga dużo dalej, aż do Pekinu - stwierdził Jarosław Guzy.