Kreml nie traktuje wojny wyłącznie w kategoriach starcia kinetycznego. To rozgrywka, w której można przerzucić Wagnerowców na Białoruś i w ramach działań hybrydowych niepokoić Polskę – powiedział dr Jacek Bartosiak w rozmowie z prezesem PAP Wojciechem Surmaczem.
W środę w programie „Gość Specjalny PAP” Wojciech Surmacz rozmawiał z dr Jackiem Bartosiakiem, dyrektorem think tanku Strategy & Future. Pytał o zagrożenia płynące z przemieszczenia się na Białoruś najemników z Grupy Wagnera.
Ekspert: wojna to dla Kremla rozgrywka, w której Wagnerowców można przerzucić na Białoruś i niepokoić Polskę#PAPinformacje https://t.co/EE8ayPAdMB
— PAP (@PAPinformacje) August 9, 2023
Dr Bartosiak stwierdził, że ciężko jednoznacznie określić, czy bunt najemników był działaniem zaplanowanym na Kremlu, czy też faktyczną rebelią przywódcy grupy Jewgieniego Prigożyna przeciwko Putinowi. Jak powiedział: „skuteczny polityk potrafi obrócić tego typu sytuację na swoją korzyść”.
Jednocześnie wskazał, że z buntu Wagnerowców Polska powinna wyciągnąć odpowiednie wnioski. W ocenie eksperta, Rosja udowodniła, że „nie ma zamiaru poddać się w tej wojnie”. Wyjaśnił, że Kreml nie traktuje konfliktu wyłącznie w kategoriach starcia kinetycznego między dwoma armiami.
„To rozgrywka, w której można przerzucić Wagnerowców na Białoruś i w ramach działań hybrydowych niepokoić Polskę: testować artykuł 5. NATO, naszą wewnętrzną sytuację polityczną i system odporności państwa polskiego” – podkreślił.
Bartosiak dodał, że mimo dużych oczekiwań, bunt najemników nie przyniósł stronie ukraińskiej żadnych korzyści. „Z informacji NYT wynika, że w obawie przed zerwaniem +ustalonego rytmu eskalacji+, administracja amerykańska wstrzymywała Ukraińców. Oznacza to, że Ukraińcy nie byli samowładni w procesie podejmowania decyzji dot. działań na froncie” – stwierdził.
Pytany o to, kto obecnie wygrywa wojnę odpowiedział, że „wygrywanie wojny jest stosunkowo relatywne”. Wskazał, że wojna jest czymś szerszym niż wyłącznie starcie kinetyczne. „W związku z tym, relatywnie, wojnę wygrywają teraz Stany Zjednoczone” – wskazał. Ocenił, że dotychczasowe działania wojenne, to zaledwie „pierwsza kampania kilkunastoletniego okresu chaosu pomiędzy światowymi mocarstwami”. Jak podkreślił, Rosjanie nie uważają, że przegrywają wojnę. „Dlatego też, nawet jeśli powstanie porozumienie pokojowe, a Rosjanie zachowają swoje wpływy na Białorusi, utrzymają część Donbasu i Krym, to z pewnością będą mówili, że wygrali. Pokój potraktują jako przerwę operacyjną przed kolejnymi działaniami” – wyjaśnił. Dodał, że w międzyczasie Rosja skoncentruje się na modernizacji armii i działaniach hybrydowych wymierzonych m.in. w Polskę.
Bartosiak wskazał, że mimo to, przebieg wojny na Ukrainie działa na korzyść Polski. Zaznaczył, że cele strategiczne Polski to przede wszystkim wyparcie Rosji z europejskiej sceny politycznej i przesunięcie gospodarczego środka ciężkości Europy z zachodu na wschód. „Spora część państw europejskich, jak i Amerykanie widzieliby Rosję poza systemem europejskim. To z kolei musi zostać udowodnione na polu bitwy” – wyjaśnił. Ocenił, że choć Rosja chce przedstawiać się jako mocarstwo europejskie obecnie nie jest to tak jasne, jak było przed wojną. „Wojna udowodniła, że Rosja nie jest już europejskim mocarstwem” – zaznaczył. Jak wskazał, problem polega na tym, że państwa Europy Zachodniej, takie jak Niemcy, czy Francja zdają się tego nie dostrzegać.
„Przed wojną myślałem, że Niemców da się przekonać do świata neoatlantyckiego. Tuż po jej wybuchu stało się jasne, że Niemcy absolutnie nie chcieli wypchnięcia Rosji z systemu europejskiego, a wręcz postrzegali swój rozwój gospodarczy, społeczny i polityczny w oparciu o współpracę z Rosją. W mojej ocenie, nadal nie mogą pogodzić się z tym, że Rosja nie należy już do Europy. Państwo polskie musi się z tym mierzyć i to robi” – podkreślił dr Bartosiak. I dodał: „Polska musi twardo grać z Niemcami”.
Wskazał, że polityka ostatecznego wypchnięcia Rosji z systemów europejskich musi być realizowana, ponieważ „zaświadcza o tym kilkaset lat historii Polski”. „Jeśli do tego nie doprowadzimy, będziemy mieli potężny problem z rozwojem. Ktoś narzuci nam sposób organizacji przestrzeni państwa polskiego, tak by realizować swoją politykę bezpieczeństwa, politykę zagraniczną i gospodarczą” – wyjaśnił.
Wskazał, że w ramach realizacji tego strategicznego celu, Polska stale zacieśnia współpracę z USA, ale również rozbudowuje wojsko i wzmacnia wojsko.
Pytany o to, jak będzie wyglądała trzecia faza wojny Bartosiak odpowiedział, że może okazać się starciem ze zmodernizowaną armią rosyjską. Zaznaczył, że Rosjanie wyciągają wnioski z działań na ukraińskim froncie. Dodał, że Rosja jest krajem bogatym w surowce naturalne, w związku z tym bardzo ciężko będzie „zdusić” rosyjski imperializm poprzez sankcje. „Rosja ma zdolności demograficzne i gospodarcze, by zreformować swoją armię” – ocenił. Jak dodał, w międzyczasie będzie prowadziła wojnę w wymiarze hybrydowym, np. wykorzystując do tego Grupę Wagnera.
„Grupa Wagnera stwarza ogromne zagrożenie dla systemu odporności państwa polskiego” – podkreślił.