Graś "słodzi" Bondarykowi! Twierdzi, że służby za czasów PO-PSL były... "propaństwowe"
Paweł Graś, były rzecznik Donalda Tuska, jest przesłuchiwany przez członków komisji ds. wyłudzeń VAT. Przewodniczący Marcin Horała pytał o zarządzenie byłego premiera, które łączyło w jeden departament kontrwywiadu, m.in. departament ochrony bezpieczeństwa ekonomicznego państwa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Paweł Graś zaczął kadzić byłemu szefowi ABW.
Przewodniczący komisji ds. VAT Marcin Horała pytał świadka, czy w jego ocenie, departament ochrony bezpieczeństwa ekonomicznego był potrzebny, czy należało go zrobić częścią kontrwywiadu.
- Ja myślę, że szefostwo ABW w moim przekonaniu bardzo kompetentne i propaństwowe z generałem Bondarykiem na czele analizowało sytuację zarówno wewnątrz służb jak i zagrożenia dla państwa i dla interesów państwa i z zewnątrz i wewnątrz kraju i podejmowały decyzje organizacyjne takie, które celom ochrony interesów państwa służyły w najlepszym stopniu – jestem o tym przekonany. Natomiast nie znam żadnych szczegółów, bo nie brałem udziału w pracach nad wypracowywaniem tego typu decyzji – powiedział Graś.
Przewodniczący komisji zauważył, że rząd PO-PSL podejmował niepopularne decyzje, jak podniesienie wieku emerytalnego, zabranie pieniędzy z OFE, podniesienie głównej stawki VAT, bowiem brakowało środków w budżecie.
Horała, w odniesieniu do nagrania z restauracji "Sowa i przyjaciele", na którym Graś mówi, że "alternatywą dla nękania i szukania za wszelką cenę jest podniesienie (...) podatku" czy wówczas, gdy rząd PO-PSL podejmował niepopularne decyzje, jak podniesienie wieku emerytalnego, zabranie pieniędzy z OFE, podniesienie głównej stawki VAT, z powodu braku środków w budżecie, rozważał w ogóle uszczelnienie systemu podatkowego.
- To nagranie pochodzi z procederu przestępczego i autor tego procederu został słusznie skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Ta opinie jest opinią prywatną wygłoszoną na prywatnym spotkaniu. To nie jest stanowisko rządu ani żadnej instytucji przez rząd reprezentowanej. To jest zwykła rozmowa ludzi, którzy się znają - oświadczył Graś.