– Minister Nowak zapłacił naprawdę bardzo wysoką cenę za tę skomplikowaną sytuację, w której się znalazł. Przestał być ministrem, przestał być członkiem PO i ma prawo do swojej decyzji – mówił Paweł Graś z PO, odnosząc się do postanowienia partyjnego kolegi, skompromitowanego w aferze zegarkowej i taśmowej Sławomira Nowaka, który wbrew dawanym zapowiedziom nie złoży mandatu poselskiego
Skompromitowany minister rządu Donalda Tuska, który przed trzema miesiącami składał deklarację złożenia mandatu poselskiego, już jakiś czas temu poinformował klub PO, że wraca do normalnej pracy w Sejmie.
Tymczasem tuż po ujawnieniu afery taśmowej w wywiadzie dla zaprzyjaźnionego Newsweeka Nowak zapowiadał, że jego decyzja o złożeniu jest pewna. – Tą decyzję podjąłem już jakiś czas temu – może trudno w to uwierzyć, ale przed taśmami. Tak – złożę mandat – mówił w rozmowie z Tomaszem Lisem.
W obronie decyzji Nowaka stanął jego partyjny kolega Paweł Graś w programie "Jeden na jeden" W TVN24.
– Rozumiem jego trudną sytuację. Uważam, że ta nagonka, która na niego trwa w związku z jego deklaracją, że z mandatu zrezygnuje, jest zupełnie niepotrzebna i nie powinna mieć miejsca – powiedział Graś.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Parafianowicz z Nowakiem o gazoporcie w Świnoujściu. KOLEJNE STENOGRAMY KOMPROMITUJĄCYCH TAŚM
Druga taśma. Nowak: A powiedz, co w najgorszym wariancie mi grozi za takie rzeczy?
Znamy kolejne fragmenty taśm. „Robienie laski Amerykanom” oraz szantaż PO wobec Religi w 2005 r.