Znajdujący się na politycznym bocznym torze Jarosław Gowin po raz kolejny próbuje zwrócić na siebie uwagę. Tym razem postanowił on zastraszyć Polaków nadchodzącą hiperinflacją, jeżeli rząd nie zrealizuje jego pomysłów.
Wiceminister finansów Piotr Patkowski na antenie Radia Plus mówił, że poziom inflacji zgodnie z szacunkami ekonomistów może dojść do maksymalnie 7-8 proc. Warto podkreślić, że tendencja wzrostu cen jest zauważalna w całej gospodarce światowej, natomiast takie aspekty jak minimalne oraz średnie wynagrodzenie z roku na rok systematycznie wzrasta.
Tymczasem Jarosław Gowin stojący na czele Porozumienia liczącego 5 Posłów, sugeruje, że inflacja może być wiosną 2022 roku dwucyfrowa (ostatni raz z dwucyfrową inflacją Polska mierzyła się na przełomie XX i XXI wieku). Jak wylicza Gowin „globalne ceny gazu wzrosły rok do roku o 600 proc., nawozy azotowe - o 300 proc”.
Zgodnie z tym, co były wicepremier zauważył, wzrost cen ma charakter globalny, co jest związane z odbudowywaniem gospodarki po pierwszych falach COVID-19.
Ponadto Porozumienie Gowina żąda radykalnych obniżek VAT-u oraz akcyzy, tym samym domagając się sprzedaży produktów poniżej wartości ich wytworzenia.
Drożyzna!600% - wzrost globalnych cen gazu r/r. 300% - nawozy azotowe. 60% - pszenica w ???????? od czerwca.Pora, by rząd to dostrzegł! @Porozumienie__ proponuje trójpak: obniżenie VAT do 20%, VAT na energię do 5% i akcyzę na benzynę o 70%.Bez tego wiosną grozi nam inflacja dwucyfrowa. pic.twitter.com/d0wWmN0zFW
— Jarosław Gowin (@Jaroslaw_Gowin) November 2, 2021
Były wicepremier wypowiada się w łudząco podobnym tonie co przewodniczący PO Donald Tusk. Podczas zeszłotygodniowej konferencji Tusk nie tylko straszył postępującym Polexitem, ale także doszukiwał się wyimaginowanych związków Prawa i Sprawiedliwości z faszyzmem, czy zapowiadał zapaść gospodarczą. Tym samym Jarosław Gowin zasiadający do 11 sierpnia w rządzie, zaczął wpisywać się w narrację totalnej opozycji, która notabene przymierzała się do obsadzenia go jako Marszałka Sejmu.