Zdaniem posła PiS-u, Bartosza Kownackiego, celem Krajowego Planu Odbudowy jest stworzenie nowej rzeczywistości po pandemii. „Bez wątpienia był to rodzaj wojny. Skutki społeczne, gospodarcze, są takie, jak w przypadku wojny. I wiadomo, że ta nowa sytuacja gospodarcza narodzi się zaraz po zakończeniu pandemii COVID-19” - powiedział Kownacki na antenie Polskiego Radia 24 poseł PiS Bartosz Kownacki.
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił pięć filarów Krajowego Planu Odbudowy. Jak powiedział podczas konferencji prasowej szef rządu, „zwycięzcami będą ci, którzy lepiej potrafią się odnaleźć w świecie po COVID-19, lepiej zadbać o swój stan finansów publicznych i o ich stabilność, a jednocześnie wyasygnować duże kwoty na inwestycje". Plan opiera się na funduszach unijnych, które trafią do naszego kraju w ramach obowiązującego budżetu Wspólnoty.
Kownacki podkreślił w audycji „Sztuka słuchania”, że najbliższy czas — 35 dni — będzie poświęcony na konsultacje społeczne z tymi, którzy są najbardziej zainteresowani programem odbudowy po pandemii COVID-19 - przedsiębiorcami, samorządowcami, lekarzami.
- Chodzi o zbudowanie nowej rzeczywistości po pandemii, która — miejmy nadzieję — w tym roku się zakończy [...]. Bez wątpienia był to rodzaj wojny. Skutki społeczne, gospodarcze, są takie, jak w przypadku wojny. I wiadomo, że ta nowa sytuacja gospodarcza narodzi się zaraz po zakończeniu pandemii COVID-19. Ona daje ogromne szanse, bo Polska — przynajmniej na razie — nieźle sobie radzi mimo wszystko z pandemią, te wszystkie wskaźniki gospodarcze są z różnych względów dużo lepsze niż w pozostałych krajach europejskich — powiedział poseł PiS-u.
Z kolei Norbert Kaczmarczyk z Solidarnej Polski zaznaczył, że europejski Fundusz Odbudowy spotyka się z oporem polityków SP dlatego, że wiąże się z ideologią i federalizacją Unii Europejskiej, a także wymaga wzięcia przez UE wspólnego kredytu, który następnie będziemy przez lata spłacać. Mówił, że dobrze by było, gdyby pomoc po pandemii wyglądała tak, jak wyglądały w Polsce Tarcze Antykryzysowe.
- Jesteśmy za programem, który pokazaliśmy jako Tarcze Antykryzysowe, 200 mld zł wpompowane w gospodarkę i dla przedsiębiorców. Jesteśmy za tym wszystkim, natomiast chcemy pomagać Prawu i Sprawiedliwości, być w pewnych momentach sumieniem Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego że nie wszystkie rzeczy są łatwe w Brukseli, wiemy o tym doskonale, ale chcemy nawoływać cały czas do powrotu programu z 2015 roku i uważamy, że wspólnie możemy bardzo wiele osiągnąć i wygrać kolejne wybory — podkreślił polityk SP.