Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy Tygodnika "Do Rzeczy" i Telewizji Republika przyznał, że nie spodziewa się, aby ponowna opinia doprowadziła do przełomu, głównie dlatego, że będzie wykonana przez ten sam ośrodek, który sporządził poprzednią.
Odnosząc się do tej informacji Cezary Gmyz przypomniał, że opinia dołączona do wniosku mec Pszczółkowskiego była przeprowadzona na jego zlecenie, a wykonana została przez dwójkę profesorów o dużym dorobku naukowym.
Dziennikarz nie spodziewa się, aby ponowna opinia doprowadziła do przełomu, głównie dlatego, że będzie wykonana przez ten sam ośrodek. - Centralne Laboratorium Kryminalistyczne to instytucja podlegająca policji, a więc MSW, a więc władzy - stwierdził, podkreślając, że mataczył już wielokrotnie, więc nie można się spodziewać, że kolejna wydana przez niego opinia będzie rzetelna.
Zdaniem Gmyza warunkiem przełomu w sprawie jest zlecenie tej opinii innej, niezależnej instytucji. Dziennikarz zwrócił uwagę, że naukowcy z Instytutu Chemii Organicznej ocenili, że próbki pobrane przez śledczych były przetrzymywane w złych warunkach atmosferycznych. - W obecnej sytuacji nie jest możliwe pobranie kolejnych próbek, więc żeby badania miały charakter rzetelny konieczne jest zwrócenie się do rodzin ofiar o wydanie pamiątek, prywatnych przedmiotów, które mieli ze sobą ich bliscy w czasie lotu i zbadanie ich - przekonywał.