O tym, że politycy Koalicji Obywatelskiej nie bardzo lubią rozmawiać z telewizją publiczną, wiadomo nie od dziś. Przedstawicielem mediów publicznych ani też, jak sugerują politycy opozycji, "funkcjonariuszem PiS-u", nie jest na pewno redaktor Robert Mazurek. Mimo to również z tym dziennikarzem lider PO Borys Budka rozmawiał dziś dość nieelegancko.
Mazurek nie mógł wydusić z Budki, kiedy Platforma Obywatelska zajmie się realizacją obiecywanej od lat legalizacji związków partnerskich.
Polityk unikał odpowiedzi na to pytanie. Zamiast tego, zaczął mówić najpierw o PiS, później o samorządach, a wreszcie o służbie zdrowia.
– Jak państwo słyszą, nie możemy dowiedzieć się od Borysa Budki, czy Platforma zajmie się realizacją swojej obietnicy wyborczej- zauważył dziennikarz, żartując, że lider PO „wygłasza exposé” oraz że odpowiada na pytania, które... sam sobie zadał.
– Szanowni państwo, gdybym był pewną panią Katarzyną z telewizji komercyjnej to przerwałbym tę rozmowę- podkreślił Robert Mazurek, odnosząc się do ostatniej sytuacji w TVN, kiedy to dziennikarka tej stacji, Katarzyna Kolenda-Zaleska zakończyła rozmowę z posłem Porozumienia, Jackiem Żalkiem.
Zarówno przewodniczący PO, Borys Budka, jak i kandydat tej partii na prezydenta, Rafał Trzaskowski unikają w ostatnim czasie jak ognia pytań o obietnice dotyczące czy to legalizacji związków partnerskich, czy walkę o prawa środowisk LGBT.