Gadowski mocno o Dukaczewskim: Nie będą nami zamiatać takie sowieckie pachołki
Polska musi się sama bronić przed prowokatorami i ludźmi opłacanymi przez obcych. Trudno uwierzyć w to, że dziś gromada tajniaków jest tak zbulwersowana tym, że im obniżono emerytury – wskazał red. Witold Gadowski w „Komentarzu Tygodnia” odnosząc się do puczu przygotowywanego przez gen. Marka Dukaczewskiego. Nie będą nami zamiatać takie sowieckie pachołki – mówił.
Witold Gadowski zaznaczył, że gen. Marek Dukaczewski, ostatni dowódca Wojskowych Służb Informacyjnych, „stracił nadzieję na przewrót dokonany przez opozycję w postaci Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej”, więc zaczął działać na własną rękę.
– Pan gen. Dukaczewski stracił już zimną krew i nadzieję, zatem – co zrobił? Sam zaczął objeżdżać garnizony (był już w Legionowie), spotyka się z kadrą oficerską i buntuje oficerów przeciwko legalnemu rządowi, legalnym władzom i legalnemu parlamentowi. Został nauczony na kursach sowieckich, że sam stanowi władzę i nie może pogodzić się z tym, że władza w Polsce pochodzi z demokratycznych wyborów – powiedział dziennikarz.
Redaktor mówił też, iż jest zdziwiony bezczynnością polskich służb specjalnych.
– Polska musi się sama bronić przed prowokatorami i ludźmi opłacanymi przez obcych. Trudno uwierzyć w to, że dziś ta gromada tajniaków jest tak zbulwersowana tym, że im obniżono emerytury. Przecież te emerytury to oni mieli na zapałki i papieroski, a zarabiali zupełnie gdzie indziej (…). Nie bójmy się byłych oficerów WSI. Co prawda, sporo jeszcze mogą zrobić, mają spore środki, ale my, Polacy, jesteśmy od nich silniejsi. Musimy wreszcie uwierzyć w to, że nie będą nami zamiatać takie sowieckie pachołki – wskazał publicysta.