– Nigdy nie skazano osób odpowiedzialnych za nadzór nad FOZZ-em. Czyli zastępcy ministra Balcerowicza i ministra Balcerowicza, Dariusza Rosatiego, Grzegorz Wójtowicza. To są ludzie, którzy mieli nadzorować FOZZ – powiedział dziennikarz śledczy Witold Gadowski, który wystąpił w programie „Gry Tajnych Służb”.
Najnowszy odcinek "Gier Tajnych Służb" red. Doroty Kani, po raz kolejny został poświęcony jednej z najbardziej niewyjaśnionych afer, czyli sprawie FOZZ (Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego).
W programie wystąpili m. in. b. minister Antoni Macierewicz, dziennikarz śledczy Witold Gadowski oraz publicysta Piotr Semka, którzy opowiedzieli o tej mrocznej sprawie.
ANTONI MACIEREWICZ, szef MSWiA w rządzie Jana Olszewskiego
– Większość wielkich majątków przy tej oligarchii postkomunistycznej wywodzi się właśnie z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ). Większość z tych ludzi nie zrobiłoby tych wspaniałych karier, gdyby nie pożyczki i gdyby nie dofinansowywanie z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.
– FOZZ nie realizował tej funkcji do której został powołany, jego formalnym celem był wykup polskiego zadłużenia. Po to pan Żemek dostał zgodę na operowanie polskimi finansami, które są za granicą. On dostał prawo, on dostał zezwolenie na dysponowanie tymi funduszami, poza nieustannym dofinansowywaniem z budżetu. On naprawdę obracał gigantycznymi sumami. Mówi się nawet o kilkunastu, kilkudziesięciu wręcz miliardach dolarów.
– Na zewnątrz to była instytucja państwowa. Pan Żemek, który był szefem FOZZ-u był w randzie wiceministra finansów, ale rada nadzorcza składała się przede wszystkim z funkcjonariuszy, bądź tajnych współpracowników służb cywilnych. Dlatego był tam pan Rosati, pan Misiąg… Zarząd składał się z funkcjonariuszy i tajnych współpracowników służb wojskowych.
– Te pieniądze zostały wyprowadzone z Polski po to, żeby tworzyć strukturę czerwonej oligarchii w Polsce. Dzisiaj niektórzy z nich na zewnątrz pozbywają się tego czerwonego koloru, ale w istocie to jest rosyjska sieć trzymana cały czas twardymi rękami z Rosji. Lejce są ciągle w rękach rosyjskich.
WITOLD GADOWSKI, dziennikarz śledczy
– Grzegorz Żemek? Człowiek wyznaczony przez wojskowe służby, przez Zarząd II Sztabu Generalnego. On załatwiał różnym wielkim wielkie sumy. Wydawał dyspozycje przelewu 50 mln euro pisząc na serwetkach w restauracji.
– Nigdy nie skazano osób odpowiedzialnych za nadzór nad FOZZ-em. Czyli zastępcy ministra Balcerowicza i ministra Balcerowicza, Dariusza Rosatiego, Grzegorz Wójtowicza... To są ludzie, którzy mieli nadzorować FOZZ
PIOTR SEMKA, publicysta
– Dowiedzieliśmy się, że wokół Falzmanna, że wokół jego śmierci było wiele tajemnic. Próbował on dotrzeć do premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego z informacjami na temat nieprawidłowości.
– Odwiedziliśmy ówczesnego rzecznika rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego, Andrzeja Zarębskiego. Zadaliśmy pytanie o to, czy Michał Falzmann dotarł z dokumentami na temat nieprawidłowości do premiera Bieleckiego. Wtedy Zarębski uciął bardzo brutalnie ten temat: „Michał Falzmann nie żyje i wszelkie próby wykorzystywania jego śmierci do jakichś brudnych gier politycznych brzydzi mnie, do widzenia państwu”.
– Dzisiaj widzę jak bardzo był zdeterminowany Zarębski do tego, żeby ucinać ten temat. Jak bardzo był przygotowany do tego hasła. To oznaczało, że w środowisku liberałów sprawa Michała Falzmanna był znana, że domniemane próby dotarcia z nią do Jana Krzysztofa Bieleckiego były znane i że ktoś podjął decyzję, że w tej sprawie wszelkie pytania będą bardzo brutalnie ucinane.