Byłem przekonany, że wiosną ruszy dżihad, ponieważ islamiści zapowiadali to już dawno – mówił o zamachach terrorystycznych w Brukseli Witold Gadowski. Gość programu "Otwartym Tekstem" podkreślił, że Europie grozi wojna z islamistami.
W rozmowie z Ewą Stankiewicz Gadowski tłumaczył, że dzisiaj na Starym Kontynencie trwa wyścig z czasem. – Albo islamistom uda się przeprowadzić w Europie całą serię zamachów, albo wcześniej upadnie Mosul. Jeżeli tak się stanie, to duch ISIS (Państwo Islamskie - red.) też zmaleje i być może uda się ich wyłapać zanim coś zrobią – oświadczył. Jak zaznaczył, przez politykę kanclerz Niemiec Angeli Merkel mogą zginąć setki ludzi.
Dziennikarz śledczy mówił, że polityczna poprawność "wiąże dziś ręce elitom europejskim". W jego ocenie natychmiast należy deportować z Europy kilkudziesięciu najbardziej radykalnych imamów, którzy wzbudzają w swoich wyznawcach "fanatycznego ducha". – Kilku z nich działa w dzielnicy Molenbeek w Brukseli i wszyscy o tym wiedzą, także służby specjalne – dodał.
Przyszłość Europy
Zdaniem Gadowskiego Europie grozi otwarta wojna z islamistami. – Zacznie się od manifestacji i podpalania samochodów. Potem pojawią się zbrojne grupy, które dzisiaj nazywane są policją szariacką i kontrolują najbardziej muzułmańskie dzielnice. To nie jest garstka ekstremistów, bo za nimi pójdą zwykli ludzie – stwierdził, podkreślając, że środowiska muzułmańskie cieszą się z każdego skutecznie przeprowadzonego zamachu.
Gość TV Republika mówił też o działającej w Polsce Lidze Muzułmańskiej, która według jego źródeł może być finansowana przez Arabię Saudyjską. – Liga zawarła już umowę z miastem Częstochowa i z miastem Gdańsk na nauczanie islamu za pieniądze publiczne – podkreślił Gadowski. Jak zaznaczył, dopóki Liga Muzułmańska nie ujawni swoich źródeł finansowania, powinna zostać objęta śledztwem i zdelegalizowana.
W pułapce Putina
Dziennikarz tłumaczył, że największym zagrożeniem dla Europy jest świeża sunnicka imigracja arabska. – To są ludzie zdeterminowani i fanatyczni. Obawiam się, że na białym koniu tej krucjaty antyislamskiej może przyjechać Władimir Putin, świeży chrześcijanin moskiewski, którego przedstawia się, jako zbawcę i obrońcę chrześcijańskich wartości. To jest zupełne nieporozumienie – zaznaczył.
– Z Putina jest taki chrześcijanin jak ze mnie komsomolec. To cyniczna gra Rosji, która jest zainteresowana wzrostem zagrożenia terrorystycznego, bo zawsze je prowokowała – mówił Gadowski. – W czasach, gdy istniał Związek Sowiecki, 90 proc. terroryzmu światowego było w różny sposób sponsorowane przez Kreml – oświadczył.