Ziemowit Szczerek na łamach "Gazety Wyborczej" oskarżył partię Jarosława Kaczyńskiego o wprowadzenie "na salony" środowisk związanych z LPR-em i Frondą, które jego zdaniem były wcześniej trzymane w "głębokim lochu". Do tekstu opublikowanego przez gazetę Michnika odniósł się na swojej stronie na Facebooku Tomasz Terlikowski.
"Środek debaty publicznej przesunął się tak daleko na prawo, że jej centrum - ku zaskoczeniu wszystkich - znalazło się między dwoma prawicami PiS-em i PO. A na horyzoncie zaroiło się od Arturów Zawiszów, Marcinów Bosaków, Marianów Kowalskich, Tomaszów Terlikowskich i tym podobnej ekstremy" – pisze w "GW" Ziemowit Szczerek oskarżając PiS o wprowadzenie ich do mainstreamu.
Na zarzuty pod swoim adresem Terlikowski odpowiedział na portalu społecznościowym, stwierdzając, że tekst opublikowany na łamach gazety Michnika więcej mówi o związanym z nią środowisku niż o debacie czy Polsce. "Zabawne jest także to, że dopiero po tych wyborach Ziemowit Szczerek zauważył, że Polska nie jest knajpą dla lemingów, gdzie wszyscy myślą, jak on, i że nie składa się z samych bywalców klubów gejowskich czy innych miejsc, gdzie spotykają się liberalne elity, ale jest jednak dość tradycyjna" – przekonuje Terlikowski.
W opinii redaktora naczelnego TV Republika, Platforma Obywatelska zaczęła dołować, gdy uwierzyła w opowieści o tym, że Polacy chcą małżeństw gejowskich, adopcji dzieci przez pary lesbijskie czy in vitro dla każdego. "Ale to niczego nie nauczyło ani Szczerka, ani jego nauczycieli. Oni nadal wierzą we własną propagandę, a gdy rzeczywistość okazuje się odmienna zaczynają histeryzować" – stwierdza publicysta.
O wprowadzenie Terlikowskiego do mainstreamu oskarża PiS w histerycznym tekście w „Gazecie Wyborczej” niejaki Ziemowit...
Posted by Tomasz P. Terlikowski on 31 październik 2015