Dramat w Wałczu. Ludzie nie mają za co żyć

Pracownicy zwolnieni z firmy Albatros Aluminium w Wałczu są załamani. Niektórzy zostali bez środków do życia i bezskutecznie walczą o zaległe wynagrodzenia. Znalezienie nowej pracy staje się coraz trudniejsze.
O problemach zakładu przetwórstwa aluminium Albatros Aluminium w Wałczu lokalne media donosiły w październiku. Jak informował portal extrawalcz.pl, firma znalazła się w czołówce najbardziej zadłużonych przedsiębiorstw w Polsce, z 289,4 mln zł długu. W tym samym czasie zaczęły pojawiać się informacje o grupowych zwolnieniach i trwających już od kilku miesięcy opóźnieniach w wypłacaniu wynagrodzeń. Niektórzy pracownicy sami składali wypowiedzenia, bo i tak nie dostawali pensji.
Muszą walczyć w sądzie
Pracownicy zwrócili się do Państwowej Inspekcji Pracy, a wnioski o niewypłacone wynagrodzenia wpływają tam cyklicznie. Inspektorzy wydają nakazy płatnicze, lecz ich skuteczność stoi pod znakiem zapytania. Część z nich nie otrzymała pełnych świadczeń, a znalezienie nowej pracy staje się coraz trudniejsze. Pracownicy muszą teraz walczyć o swoje wynagrodzenie w sądzie. Poszkodowanych jest co najmniej kilkadziesiąt osób.
Faktem jest, że Albatros Aluminium jest znany w Wałczu i okolicy jako innowacyjny przedsiębiorca, który bardzo szybko rozwijał się w swojej branży. Firma powstała w lutym 2008 roku, a jej główną działalnością jest produkcja prętów ciągnionych na zimno, produkcja wyrobów płaskich walcowanych na zimno oraz wyrobów z aluminium i stopów aluminiowych. Zakład produkcyjny w Wałczu uznawany był za dobrego pracodawcę, zatrudniającego w 2002 roku ponad 302 osoby, a zatrudnienie w roku 2023 spadło jedynie do 295 osób. Jednak 2024 rok stał się najtrudniejszym, a przyszłość firmy pozostaje niepewna.
Niedawno zarząd firmy wydał oświadczenie, w którym czytamy:
"Albatros Aluminium to coś więcej niż firma - to część Wałcza, zbudowana od podstaw dzięki pracy wielu osób, które przez lata były i są związane z naszą firmą. Pomimo trudności, pozostajemy zdeterminowani, aby uzdrowić sytuację, odbudować zaufanie i kontynuować obraną przez nas misję (…)
Niestety, ostatnie miesiące były dla nas wyjątkowo trudne. Splot niekorzystnych warunków gospodarczych oraz różnych czynników mikroekonomicznych spowodował, że po raz pierwszy w naszej historii opóźniliśmy się w wypłacie wynagrodzeń, a także zostaliśmy zmuszeni do zwolnień grupowych. Rozumiemy, że wiele osób było zaniepokojonych takim przebiegiem wypadków, a liczne doniesienia prasowe nie zawsze oddawały pełen obraz naszych działań - napisano.
Pozostaje wierzyć, że obietnice zarządu zostaną spełnione i ludzie odzyskają pracę. Bo wielu z byłych zatrudnionych skarży się dziś, że aby przeżyć musi pożyczać pieniądze od rodziny.
Źródło: extrawalcz.pl
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Za dwa tygodnie rewolucja w sklepach. Ministerstwo wyjaśnia: kaucja będzie osobną pozycją na paragonie
Co prawnik spółki wynajmującej powierzchnie rządowego Funduszu pisał do dziennikarza śledczego Republiki?
Najnowsze

Lewica nie reaguje na skandaliczne zachowanie swojego polityka

Za dwa tygodnie rewolucja w sklepach. Ministerstwo wyjaśnia: kaucja będzie osobną pozycją na paragonie

Żerko: Rząd chce sparaliżować prace prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego
