– Przyrzekł pan swoim wyborcom, że młodzi Polacy wrócą do domu, ale stał się pan najnowszym polskim emigrantem – przypomniał Donaldowi Tuskowi podczas jego pierwszego wystąpienia przed Parlamentem Europejskim brytyjski eurosceptyk Nigel Farage. – Zarabiał pan 60 tys. euro rocznie, a teraz ma pan 300 tys. euro. To europejski jackpot! – dodał.
Donald Tusk po raz pierwszy od objęcia funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej przemawiał przed Parlamentem Europejskim. Nie miał jednak szczęścia, bo okazało się, że nie tylko w Polsce wiedza o niespełnionych obietnicach byłego premiera jest powszechnie znana.
Nigel Farage, lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) też o nich słyszał. – Migracja jest wielkim problemem. Przyrzekł pan swoim wyborcom, że młodzi Polacy wrócą do domu, ale stał się pan najnowszym polskim emigrantem – powiedział. Jak dodał, wyborcy UE chcą wielkich reform, ale Tusk nie jest osobą, która może je przeprowadzić.
Brytyjski polityk posunął się jednak jeszcze dalej. – Zarabiał pan 60 tys. euro rocznie, a teraz ma pan 300 tys. euro. To europejski jackpot! – ocenił Farage.
– Wiem, dlaczego pana wybrano: pan jest doskonały. Ma pan przedawnione poglądy na temat Europy. Jest pan niczym wzorzec z Sevres, określający "starą Europę" – skwitował.
Komentując później swoją wypowiedz Farage powiedział, że "Tusk jest dobrze znanym, szanowanym politykiem i osobiście nic do niego nie ma". Jak tłumaczył jednak, Tuskowi towarzyszy "uwiązanie do marzenia o Unii, które dzisiaj już się przeterminowało", a wyborcy oczekują zmian.