Polskie F16 bez serwisu. Bo rządowi Tuska zabrakło pieniędzy!

Rząd oszczędza na serwisowaniu polskich F-16? Tak wynika z dokumentu, do którego dotarła „Gazeta Polska Codzienna”.
"Codzienna” dotarła do dokumentu, który wojsko przesłało Wojskowym Zakładom Lotniczym nr 2. W tym piśmie datowanym na 4 lutego tego roku szef zespołu nadzoru technicznego jednostki wojskowej 3091 w Poznaniu (2 Skrzydło Lotnictwa Taktycznego) ppłk Tadeusz Foryszewski informuje dyrektora operacyjnego WZL nr 2: „W związku z przydzieleniem niewystarczającej ilości środków finansowych na rok 2025 w ramach umowy serwisowej [tu numer umowy – przyp. red.] na chwilę obecną nie ma możliwości wskazania przybliżonych terminów malowań samolotów F-16 planowanych na rok 2025. Jednocześnie informuję, że zespół nadzoru technicznego 2SLT wystąpił (…) o zmianę planu realizacji obsług (…) na 2025 r. poprzez całkowite usunięcie zaplanowanych do malowania samolotów”.
To nie jest zwykłe malowanie
Technicy z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 wyjaśniają, że nie chodzi tu o zwykłe malowanie samolotów.
– Tu nie chodzi o wygląd. Malowanie pozwala pokryć F-16 specjalną powłoką, która obniża widzialność maszyny dla radarów wroga
– mówią rozmówcy "GPC".
I przypominają, że kiedy F-16 wreszcie do Polski przyleciały, to właśnie ta ograniczona dla radarów wroga widzialność często była wymieniana jako atut tej maszyny. Rzeczywiście „Polska Zbrojna” pisała: „48 wielozadaniowych samolotów F-16, które 11 lat temu kupiła armia, dla zwiększenia właściwości bojowych jest pomalowanych specjalną farbą Have Glass II. Jak twierdzą lotniczy eksperci, o około 15 proc. zmniejsza ona powierzchnię odbicia radarowego”. Portal Aviation24.pl zaś donosił:
„W trakcie użytkowania samolotów powłoka lakiernicza ulega powolnemu niszczeniu, dlatego co jakiś czas sprawdza się grubość i jakość warstwy Have Glass II, a następnie kieruje się płatowiec do jej odnowienia. Polskie zakłady WZL 2 dopiero w 2014 r. uzyskały certyfikat pozwalający na odnawianie powłoki lakierniczej myśliwców F-16. Od tamtej pory bydgoskie zakłady sukcesywnie prowadzą renowację lakierowania »jastrzębi«”.
Te 15 proc. oznacza, jak wyjaśniają nam technicy, że – w dużym uproszczeniu – dla rosyjskich radarów myśliwiec staje się widoczny z bliskich odległości, a z dalszych go nie widzą.
Nieprawdopodobny skandal!
– To jest nie do uwierzenia! W sytuacji, gdy mamy wojnę u naszych granic, czynione są oszczędności prowadzące do obniżenia wartości bojowej naszego lotnictwa. To jest nieprawdopodobny skandal
– mówi „Codziennej” członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej poseł Andrzej Śliwka. Podkreśla, że już w ubiegłym roku budżet MON był przedmiotem niejasnych zmian, tak by był wykorzystany a jednocześnie, by zostały ukryte pewne braki.
– Tu mamy do czynienia z malowaniem ochronnym maszyn, które w każdej chwili muszą być gotowe do akcji. Środki na utrzymanie tych maszyn powinny być zabezpieczone bezwarunkowo
– mówi Śliwka.
– To jest zbyt poważna sprawa, by przejść nad nią do porządku dziennego. Będziemy żądać wyjaśnień od MON i od sił powietrznych na forum sejmowej komisji
– mówi wiceszef tej komisji poseł PiS Bartosz Kownacki. Podkreśla, że ta sytuacja pokazuje powrót do praktyk z przeszłości.
– Przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę wciąż mieliśmy do czynienia z brakiem pieniędzy na wszystko. Tak stało się ponownie raptem rok po powtórnym objęciu rządów przez PO. Dramatem jest, że ta filozofia rządzenia dotyka tak newralgicznej, fundamentalnej sprawy jak bezpieczeństwo
– oburza się Kownacki.
– Jest to symbol rozbrojenia narodowego, jakie uprawia ta koalicja. Jeśli przyjrzymy się temu, co działo się w ciągu tych kilkunastu miesięcy, okaże się, że Tusk dał się jednak ograć w Brukseli i Polska dostała jakieś ochłapy z unijnych środków na produkcję amunicji. Zablokowano kontrakty z Koreą. Pod znakiem zapytania stoi budowa w naszym kraju czołgów K-2, nie wiadomo, co dalej z armatohaubicą Krab, podobnie z K-9. Teraz „Codzienna” ujawnia oszczędności prowadzące wprost do ograniczenia zdolności bojowych F-16, czyli kolejnej fazy owego rozbrajania
– mówi poseł PiS Marcin Warchoł.
Gdzie było dowództwo?
– Nie będę mówił o politykach, ale zapytam, gdzie było dowództwo tej jednostki? Tego rodzaju sił zbrojnych? Ich obowiązkiem było nie zgodzić się na takie warunki budżetowe, które ograniczają zdolność bojową sprzętu. Ich obowiązkiem jest bowiem utrzymanie zdolności bojowej na pełnym, a nie ograniczonym poziomie. Wiem z doświadczenia, że różne próby, by osiągnąć oszczędności, są podejmowane. Kiedy dowodziłem jednostką GROM, także była uprawiana kreatywna księgowość. Proponowano, by np. zamiast GPS kupować kompasy, bo jedno i drugie daje się wpisać do tabeli jako sprzęt lokalizacyjny. Proponowano rozlatujące się pistolety. Nie godziłem się na to! W tym wypadku mamy do czynienia z osłabieniem zdolności bojowej maszyn, które są niezbędne dla naszego bezpieczeństwa tu i teraz. Tym bowiem, czego najbardziej musimy się obawiać, jest różnego rodzaju dywersja. Przykładem są wtargnięcie białoruskich śmigłowców w naszą przestrzeń powietrzną i rakiety spadające na nasze terytorium. To mogą być drony, które nie tylko zamierzają latać nad Polską. Taka dywersja odbywa się przede wszystkim w przestrzeni powietrznej. Nie musimy obawiać się rosyjskich czołgów, bo jeszcze stoją za Dnieprem, ale środków walki powietrznej – tak. Dlatego F-16 muszą być gotowe do akcji. Przecież Polska uczestniczy także w misjach Air Policy i patroluje obszar krajów bałtyckich
– komentuje gen. Roman Polko.
Pytania do MON i WZL nr 2
Rozmówcy "Codziennej" zaznaczają, że zaistniała sytuacja skłania do zadania publicznie pytań. Jeśli środki na serwisowanie F-16 są niewystarczające, to jaka kwota powinna zostać przeznaczona, by w 100 proc. pokryć potrzeby serwisowe? Jakiej kwoty domagała się armia, a jaką kwotę zadysponowano z budżetu na 2025 r.? Jeśli rezygnuje się z malowania samolotów, jakie jeszcze procedury serwisowe nie zostaną przeprowadzone? Ile samolotów F-16 jest w związku z tym w pełnej gotowości bojowej i jest realnie do dyspozycji sił powietrznych, a ile nie może pełnić służby? O ile brak malowań F-16 uszczupli przychody WZL nr 2 i jak to wpłynie na kondycję finansową firmy?
Powyższe pytania zadano równolegle z publikacją tekstu Ministerstwu Obrony Narodowej i Wojskowym Zakładom Lotniczym nr 2 w Bydgoszczy. "GPC" czeka na odpowiedź.
Źródło: Republika, Gazeta Polska Codziennie
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X